-Ej ja siedzę z Miśkiem.-oburzyłam się gdy zobaczyłam ,że Zibi usiadł w autobusie obok mojego chłopaka.
-Dobra dobra, masz tego swojego kocura-machnął nad nim rękom i usiadł za nami.
- Mój kocur-musnęłam wargi Michała.
Obecnie jesteśmy w Japonii i jedziemy do hotelu ,gdzie mamy być zakwaterowani. W czasie podróży dużo śpiewaliśmy i się wygłupialiśmy. W tej samej chwili autokar się zatrzymał. Wszyscy byli zdezorientowani bo niee byliśmy na miejscu. Postanowiłam podejść do trenera i zapytać o co chodzi.
Po chwili w autobusie znalazły się osoby ,których najmniej się spodziewałam.
-Dzień Dobry.-przywitał się pan Bogdan.
-Dzień dobry.-odpowiedziałam.
Cały czas patrzył na mnie z wyższością. Nie lubiałam tego i nie lubię.
-Dziewczyna spod latarni ,która nic w życiu nie osiągnie. Dziękuję-ukłoniłam się przed nim.
To właśnie on w Rzeszowie sprawił,że znów uciekłam. U niego zawsze byłam śmieciem . Dziewczyną ,która sie puszcza. Nie nawidzę go . Po co on tu przyjechał?
Następnie przedemną zjawił się już bardziej mile widziany gość. Pan Jacek. Uwielbiałam tego człowieka. Był całkowitą przeciwnością Bodzia. Zabawny ,zboczony a przede wszystkim opiekuńczy. Od razu rzuciłam mu się na szyję i mocno przytuliłam.
-Będę teraz twoim drugim trenerem - puścił mi oczko.
-Naprawde?- zapytałam nie dowierzanie.
-Tak.-odparł,a ja ponownie go przytuliłam.
"Moim" ostatnim gościem była Daga. Jak tylko ją zobaczyłam zaczęłam krzyczeć i piszczeć. Nie mogłam w to uwierzyć. Jejku jak ja się za nią stęskniłam.
-A ja będę z tobą grać- rzekła.
Kolejna niespodzianka ,która nie obeszła się bez fali radości.
-Czyja to sprawka ?-zapytałam.
-Nie ważne- odpowiedział pan Jacek.
-Powiedzcie.- prosiłam.
-Nie -rzekł stanowczo.
-Chodź siadać. -pociągnęłam Dagmarę za rękę.
Przedstawiłam każdemu moją przyjació£kę.
-Bartuś może usiąść obok ciebie ?- zrobiłam maślane oczka, gdyż chciałam aby siedziała obok mnie.
-Pewnie- odparł.
Przez resztę drogi nie zamieniłam z Dagą,ani słowa gdyz iż była bardziej zajęta Bartkiem niż mną. Kurde !
Po długim czasie byliśmy na miejscu.
Zjedliśmy i udaliśmy się do swoich pokoi ,a następnie na grilla. Jednak jedna sytuacja nie dawała mi spokoju.
*****
Cześć i czołem. Podoba się? wiem trochę przeszkoczyłam ale to tylko dlatego że nie miałam pomysłu na wcześniejszy "czas".
Zajebisty :*
OdpowiedzUsuńAle niespodzianka!
OdpowiedzUsuńPewnie osoby te sporo namieszaja w opowiadaniu.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na dwa rozdziały:
http://mozesz-wiecej-niz-myslisz.blogspot.com
http://sklotmoimdomem.blogspot.com
Mam nadzieje ze nie będzie juz cierpiała przez kogos
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Uuu pojawia się nowy wróg! Już mnie to kręci :3 dawaj szybko następny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
No jasne,że się podoba! :D
OdpowiedzUsuńCiekawe co ją tak zdziwiło.Czyżby miała nowego wroga?
Pozdrawiam i do następnego ;*
Kiedy kolejne ?
OdpowiedzUsuńHej.dodasz cos ?
OdpowiedzUsuńNo ciekawie ciekawie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://bede-walczyc-do-konca.blogspot.com/ :)