Dni mijały bardzo szybko.W końcu Misiek wrócił do domu.Cały i zdrowy,ale słaby.Przez te wszystkie dni ,które był w szpitalu cały czas byłam przy nim i go wspierałam.Zadzwoniłam do trenera ,że Michał jest chory,nie mogłam mu powiedzieć całej prawdy.
Zwykły dzień.Siedziałam wtedy kuchni.Poszłam do salonu.Oparłam się o futrynę,cały czas patrzyłam na leżąćego Michała na kanapie.Było mi tak szkoda.Minął już tydzień ,a on wciąż taki sam.Smutny,nie jadł,nic nie mówił.Podeszłam do niego i kucnęłam przed nim.Gładziłam jego policzek.
-Michaś nie możesz tak dłużej.-powiedziałam.
-To tak cholernie boli-odrzekł .
-Wiem.
-Czemu ona to zrobiła?-zapytał i podniósł się do pozyci siedzącej.
-Ludzie robią różne rzeczy,jedni tego żałują drudzy robią to specjalnie,aby ktoś cierpiał,tego nikt nie zmieni.-rzekłam
-Czyli ona to zrobiła specjalnie?
-Tego nie wiem,ale napewno cieszy się z twojego bólu,dajesz jes sastysfakcie załamując się.
-To co ja mam zrobić.?
-Pokaż jej ,że bez niej też dasz radę,wiem że to trudne,ale przynajmiej spróbuj,niech zobaczy ,że jesteś super facetem,który może być szczęsliwy.
-Hmm ale ja chyba nie dam rady-rzekł zrezygnowany.
-Michał dasz tylko musisz w to uwierzyć i bardzo tego chcieć.-uśmiechnęłam się.
-Spróbuję,ale ten żal do niej ciągle we mnie jest.
-Pozostanie dopóki nie zapomnisz o niej.
-Czas zacząć leczenie złamanego serduszka.-westchnął.
-Ona cię zniszczyła.-powiedziałam.
-W jaki sposób.?-zapytał.
-Od młodszych lat interesowałam się siatkówką,byłeś moim autorytetem do naśladowania.Ta walka,uśmiech na twarzy,radość z życia.Już dawno tego u ciebie nie widziałam.Cały czas biegałeś wokół niej ,i nie potrafiłeś się skupić na tym co ważne-skończyłam swój monolog
-Ja ją tak kochałem,i miałem jej unikać?
-Nie tego nie powiedziałam,wiem jak to jest być zakochanym,wtedy nic więcej nie obchodzi tylko ta jedna osoba,uszczęsliwić ją,być przy niej.
-Dokładnie,gubi się głowę.Ale postaram się muszę jej pokazać ,że jestem silny,umiem walczyć o swoje.-powiedział entuzjastycznie.
-No i tak ma być.-uśmiechnęłam się.
PO naszej rozmowie poszłam na trening ,który minął bardzo szybko.Zrobiłąm zakupy i wzięłam się za robienie kolacji.POmógł mi w tym Michał .Poprawił mu się troszkę humor.Zawsze dobre i to.Zjedliśmy ze smakiem,następie udaliśmy się przed TV.Oglądaliśmy jakiś film ,który Miśka bardzo wciągnął,jednak mi się za bardzo ie podobał .Oparłam głowę o jego ramię i po chwili odpłynełam.
***
Film się w końcu skończył.Chciałem wstać,ale coś lub ktoś mi nie pozwalał.Popatrzyłem ,a na moim ramieniu spała sobie Kasia.Uśmiechnąłem się lekko i postanowiłem ją zanieść do sypialni.Wiżałem ją delikatnie na ręce i po chwili położyłem na łóżku oraz okryłem kocem.Przed wyjściem szepnąłem je do ucha "dobranoc" i pocałowałem w skroń .uśmiechnęła się .Ja natomiast poszłem do swojego pokoju.Leżałem na łoźku i myślałem.
-Kaśka ma rację,gdyby Monika mnie kochała nie zrobiła by mi tego,jeszcze chciała wrobić mnie w dziecko.Dobrze ,że ona nie pozwoliła mi wtedy umrzeć.Ona i Zbyszek czmu właśnie ona? Rozumiem Zbyszek przyjaciel ,ale Kaśka ?Przecież my się "nie nawidzimy" .A może jednak nie?Czuję,że zaczyna być mi bliższa.Dość tego użalanie się nad sobą.Pokarze tej wrednej małpie ,że estem silny i dam radę bez niej .Ciekawie jak jej rodzice zareagują na tą wiadomość.Oni za mną nie przepadają to dobrze bo ja za nimi też.A moi rodzice? Nie odzywam się z nimi właśnie przez MOnikę.Może powinienem się z nimi pogodzić? Nie mam odwagi.-biłem się z myślami ,gdy nagle usłyszłem jakiś huk.Zerwałem się z łóżka i pobiegłem do kuchni.Znajdowała się tam Kasia,która strąciła przez przypadek talerz z kredensu
-Kurwa.-zakleła pod nosem.
-Co ty tutaj wyprawiasz?-zapytałem.
-Hmm no ten tego.Jestem.-uśmiechnęła się.
-Ahaaa.-rzekłem
-Nie zbudziłam cię ?-zapytała.
-Nie i tak nie spałem -odpowiedziałem z uśmiechem.
-Uff to dobrze.
Nagle głośno zagrzmiało i się błysnęło.Kaśka podskoczyła i głośno pisnęła.Zacząłem się śmiać
-To nie jest śmieszne.-powiedziała przestraszona.
-Ty się boisz burzy ?-zapytałem śmiejąc się.
-Tak.-rzekła.
-Ojejku ,ale w tym nie ma nic strasznego.
-Jak nie ma jak jest .Te głośne grzmoty,i te błyski.Okropieństwo.
-Oj tam może troszeczkę,chodź już spać bo późno a rano trzeba wstać-uśmiechnąłem się.
Objąłem Kasię ramieniem .Znów grzmot i błyśniecie,ona dalej podskoczyła.
-Nie bój się.-przytuliłem ją mocno.Sam nie wiem czemu to robiłem.Ale ta dziewczyna ma coś w sobie coś niezwykłego,co przyciąga.
-Alee..-zaczęłaa.
-Ciii,chodź pójdziemy do mojego pokoju.-skierowałem nasze ciała do mojej sypialni.
Położyliśmy się na łóżku ,przytuliła się do mnie mocno.Poczułem taki miły dreszcz.Kolejny łopot i strach.Po jakimś czasie ustało ,a my dalej nie spaliśmy.W pomieszczeniu panowała taka dziwna cisza .
-Czemu siatkówka ?-przerwałem ją pytaniem.
-Wiesz szczerze to sama nie wiem , pociąga mnie w niej ta walka,można pokazać jaki ma się charakter,to był taki moment w którym nie wiedziałam co robię ją wybierając,ale bardzo dobry.A czemu pytasz?
-A tak ciekawski jestem .-odrzekłem
-Noo trochę -uśmiechnęła się.
-Kim dla ciebie jest Igła?
-Długa historia ,może kiedyś ci opowiem.-rzekła
-Dobra jak chcesz.
Po chwili słyszłem tylko jej oddech,dość głośno.Zasnęła ,ja również zamknąłem oczy i odpłynąłem
No to w końcu 15 .Taka trochę bez sensu.Ale ujdzie.Mam pytanie: Nie pogniewacie się jak zmienię trochę zycie jednej osoby ? W sumie to moja wyobraźnia ją wyskrobała.I spodobał mi się ten pomysł.Bardzo ważnej osoby,jak myśle.W tym opowiadaniu ważnej i również dla Kaśki. Z góry przepraszam :D Pozdrawiam:* KOmentujesz=Motywujesz ;D
Jaki bezsensu?! Glupoty piszesz ;D
OdpowiedzUsuńRozdzial jest swietny ;p
Czyzby Michal sie zakochiwal w Kasi ;D jestem jak najbardziej za! ;D
Jak mniemam, zmienisz zyciorys Igly, prawda ;D ?
Pozdrawiam ;*
Nie .To będzie zaskoczenie .Osoba ta już odeszła ;/ Do następnego ;p
UsuńA o którą osobę chodzi? :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Niech ten Michał weźmie się w garść , bo najwyższa pora. Przez kogoś takiego jak Monika nie należy się załamywać. Nie ma sensu. Dobrze, ze ma Kaśkę, która jak widać staje się mu coraz bliższa ;)
Pozdrawiam ;*
Odeszła już ;/No staje ,zobaczymy co dalej ;p
UsuńW końcu Misiek odpuścił sobie tą ropuchę. Koniec mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWidziałam, że skomentowałaś mój ostatni post. dziękkuję bardzo. Chciałam poinformować, że pojawił się kolejny :* Zapraszam :*
http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/
Dzięki za info ;p Do nastepnego ;p
UsuńŚwietny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ;***
Rozdział świetny! Jestem ciekawa o kogo może chodzić? :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy ;p Do następnego ;p
UsuńMoze Arek? O Niego chodzi?
OdpowiedzUsuńPoczątek smutny. Nie lubie widoku smutnego Miska.
Ale Kasia mu nie pozwoli sie smucic.
Burza? Uwielbiam!
Choc w tym przypadku Kacha sie boi co pozwolilo sie.zblizyc wspollokatorom.
Pozdrawiam i dziękuję za info o nowym
Nie o niego . Spoko ;p Do następnego ;p
UsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Dobrze, że Misiek postanowił stanąć na nogi i wziąć się w garść :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta i pozdrawiam :*