-No mów!- pośpieszałam
go .
- O co wam ostatnio
poszło ? Chciał cię przelecieć? –zapytał.
-No tak , ale co ma z
tym wspólnego ?
-Tym razem by do tego
doszło.
-Niby czemu ?
-Słyszałem jak rozmawiał
z kimś przez telefon.
-No i co z tego?
-To z tego ,że była ona
dość dziwna jak dla mnie.
-Co on takiego mówił? I
niby kiedy to słyszałeś?
- Jak wchodziłem po
schodach ustaszem go , postanowiłem się zatrzymać, rozmawiał z kimś przez
telefon ,mówił ,że to ten dzień ,że w końcu to zrobi ,a ona za wszystko zapłaci
i jak ten kolega też, będzie chciał bzyknąć to ma wpaść na krakowską 8 .
-Skąd wiedziałeś ,że to
o mnie chodzi ?
-Bo on to powiedział.
-Teraz nagle ?
-Co mam ci powtórzyć te
wszystkie obelgi , wyzwiska? -uniósł się .
-Nie musisz. Nie wierzę
w to.
- Niby dlaczego to
zrobiłem ? Bo chciałem cię bronić, tak jak ty mi kiedyś pomogłaś.
-Dziękuje- westchnęłam z
zaszklonymi oczami.
Nie wierzę w to .Kolejna
raz oszukana. Jaka ja jestem łatwo wierna . , ale tego nie zmienię, ja tak nie
umiem. Może i jestem twarda na zewnątrz ,ale wewnątrz bardzo delikatna,
wrażliwa na słowa ,czyny , ludzi ,zachowanie. Po tym co już przeszłam nigdy nie
będę to samą dziewczyną ,która zawsze się uśmiecha.
Michał przysunął się i
mnie przytulił .Pocałował w skroń i delikatnie po niej głaskał. Nie opierałam
się, chociaż wiedziałam, że nie mogę tak łatwo zapomnieć tego co powiedział ,co
zrobił mi i Zbyszkowi, ale właśnie wtedy potrzebowałam kogoś do wsparcia, a
Krzysiek był daleko.
-Ludzie tak szybko się
nie zmieniają ,mogą jedynie zmienić swoje zachowanie, ale nigdy nie zmienią
charakteru.
-Masz rację , dziękuję.
Siedzieliśmy w takiej
pozycji ,dłuższy czas, potem poszłam wziąć prysznic , a Michał po mnie
.Czyściutcy włączyliśmy horror na DvD pod tytułem „ Bez litości”
Może to nie do końca
horror ,ale momentami się bałam ,a nieraz to bardzo uśmiałam .Myślałam, że
zejdę ,gdy babka obcięła facetowi fiuta i wsadziła do buzi. Od razu
przypomniałam sobie o naszej umowie ze Zbyszkiem. Właśnie Zbyszek, może powinna
o tym porozmawiać z Michałem .Oczywiście ja zawsze muszę być najmądrzejsza.
-Michał ?
-Tak ?
-Ja wiem to nie moja
sprawa. Ale to jest chyba nie porządku to co powiedziałeś do mnie , a w
szczególności do Zbyszka ,wiesz jak on się wtedy czuł .
Kubiak spuścił głowę i
głośno westchnął.
-Wiem. Byłem wtedy piany
,wkurzyło mnie to z tą Olką ,co na każdą dziewczynę będziesz tak reagowała
?Jebło ci wtedy ? Nie mogę sobie życia ułożyć? A na dodatek jeszcze Zibi
wyjechał z Moniką ,no wam się już
wszystkich w dupach poprzewracało !
-My chcieliśmy tylko
pomóc.
-Nie potrzebuję waszej
pomocy ,dam radę sam.!
Co ja mogłam poradzić ?
Nic. Wstałam i skierowałam się do pokoju.
Położyłam się na łóżku i
przytuliłam się głowę do poduszki. Nie mogłam spać,cały czas myślałam o tym
głupim wydarzeniu. Nie miała komu się wyżalić. Wzięłam więc telefon do ręki i w
kontaktach wyszukałam nr do Ignaczaka. Nie liczyłam ,że odbierze ,bo było
późno, ale po 2 sygnałach usłyszałam jego głos w słuchawce
-Cześć malutka.
-Hej.
-Coś się stało ,że
dzwonisz?
-A musi się coś dziać
,żebym zadzwoniła ? Nie mogę tak o dowiedzieć się co tam u ciebie ?
Znał mnie na wylot ,ja
nigdy do niego nie dzwonię ,aby zapytać o takie pierdoły .Dzwonię tylko z
problemami, zapewne się już przyzwyczaił.
-Wiesz co , co jak co
mnie nie oszukasz.Co się stało ?
-Powiedz mi jak to jest
,gdy zaufasz osobie kolejny raz ,a ona cię zawiedzie ? Na moim przykładzie.
Po drugiej stronie
cisza.
-Aż tak źle?-zapytałam
-Nie tylko zaskoczyłaś
mnie tym pytaniem.
-Czyli jak ?
-No jesteś zawiedziony
,nie masz chęci do życia , czujesz się upokorzony, tak jakby ktoś wił ci nóż w
plecy.
-Ty się tak czułeś? Jak
ja to zrobiłam?
-Nie.
-Nie ? To jak ?
-Bardzo się nie
załamywałem ,bo wiedziałem ,że i tak wrócisz .Nie masz nikogo więcej, musisz
,się przecież komuś wyżalić .Ufasz ludziom ,ale nie tak bym im się zwierzać .
-Mój wielkolud. Nawet
nie wiesz jak bardzo bym chciała ,żebyś był blisko mnie.
-Ja też. To ja kończę
,bo jutro mam trening rano. Dobranoc Malutka .
-Dobranoc- westchnęłam i
odłożyłam telefon.
Odwróciłam się na
brzuszek i zasnęłam .Zaczął mi się coś śnić:
Jechałam z moją rodziną samochodem ok. 100 km/h.
Rozmawialiśmy na temat moich ocen, o szkole i na wiele innych tematów. Droga
którą jechaliśmy była pusta, choć jechaliśmy przez duże miasto. Dziwiliśmy się
czemu w godzinach szczytu nikogo nie ma w mieście, była tylko pustka i cisza.
Nagle zza jakiegoś budynku wyszedł wielki zółw i zaczął nas gonić. Mój tata
zaczął jechać jak najszybciej sie tylko dało, lecz żółw był coraz bliżej. Baliśmy
się niesamowicie. Nagle moja mama nacisnęł jakiś guzik i samochód uniósł się w
powietrze, a wściekły żółw został na ziemi. Lecieliśmy nad miastami, jeziorami,
rzekami, gdy nagle zaatakował nas orzeł. Teraz byliśmy już pewni, że zginiemy w
jego szponach, lecz nasz samochód zaczął spadać w dół. Zaczeliśmy krzyczeć:
" Ratunku, ratunku!". Spadaliśymy do wody, a nasz samochód zamienił
się w okręt podwodny. Nie wiedzieliśmy czy mamy się cieszyć czy mamy płakać.
Znaleźliśmy się w kropce. Płyneliśmy jakieś dwie godziny. Nikt sie nie odzywał,
ponieważ każdy myślał nad minionymi zdarzeniami. Po jakimś czasie usłyszeliśmy
dziwne odgłosy, to były piranie. Zaczęły osiadać nasz samochód. Ich pisk był
nie do wytrzymania. Moja mama i mój tata zemdleli. Zostałam sama z piskiem
piranii.
I jak 25 ? :p Przepraszam ,że tak długo ,ale zbyt czasu
nie miałam ;/ Szkoła i w ogóle. Powoli zaczyna się wyjaśniać ta cała historia z
Pawłem zobaczymy co dalej .;p Do następnego :P Pozdrawiam :*
Komentujesz= Motywujesz :P