Codziennie ktoś u mnie w szpitalu bywał. Nie cieszyło mnie to zbytnio ,ale co zrobić. Ja cały czas milczałam , nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Odpowiadałam tylko na pytania lekarzy. Chieli nawet przysłać do mnie psychologa ,ale zaprotestowałam stanowczym Nie!. Spiepszyłam wszystkich święta,a Krzyśkowi życie. Jestem cholerną egoistką. !
Obecnie siedziała przy mnie Iwona . Była na mnie cholernie zła. Bo ja zawsze muszę pokazywać swoje humorki. Ale siedziała , bo wiedziała,że Igła by jej nie podarował. On nogdy by się ode mnie nie odwrócił. Czemu ja mu nie uwierzyłam ? Kurwa! Przecież on by mnie nie skrzywdził.
Nagle do sali wpadł zdyszany Kubiak.
-Krzysiek się obudził!- powiedział.
- Naprawdę?-zapytała nie dowierzanie Iwona.
Pokiwał twierdząco głową.
-Mówił coś?- zadała kolejne pytanie.
On popatrzył na mnie i rzekł.
- Pytał o Kaśkę. Gdzie jest Kasia.
W tym momencie oboje na mnie popatrzyli , zamknęłam oczy. Ścisnęłam mocno powieki ,a łzy same z nich poleciały. Po chwili Iwona wyszła ,a razem z nią Michał. Jednak wrócił .
-Prosił,abyś przyszła.- rzekł i poszedł.
Uniosłam do góry głowę i wyszeptałam " Dziękuję".
Po długich namysłach założyłam szlafrok i stanęłam przed jego salą. Jednak nie weszłam do środka. Usłyszałam kawałek rozmowy Igły z ciotką Kryśką.
- Widzisz co ta dziewczyna ci narobiła?- zapytała zdenerwowana.
- Warto tu dla niej leżeć- rzekł.
-Słyszysz sam siebie.?
-Tak słyszę i proszę wyjdź.-wskazał jej drzwi.
Popatrzyła na niego kpiąco i wyszła zdązyłam schować się za ścianą i dzięki temu mnie nie zobaczyła.
- Kaśka chodź tu.- usłyszałam.
Widział mnie czy co ? Posłusznie wykonałam jego polecenie i weszłam do sali. Nie był to już ten Krzysiek,który leżał tu parę godzin wcześniej. Był żywszy i weselszy. Na mój widok sie uśmiechnął się.
-Usiądź.- poklepa£ miejsce obok niego.
Tak też i zrobiłam .
-Kasiu, nie zamykaj się. Proszę nie przede mną- ścisnął moją dłoń.
-Krzysiek przypraszam.- mocno go przytuliłam.
-Już dobrze, słoneczko.- gładził moje plecy.
-Jak się czujesz?- zapytał.
-Wszystko ok . A ty ? Znowu leków nie wzięłaś.-popatrzył na mnie groźnie.
-No.- pokiwałam głową.
- Nie zamykaj się.
-Skąd wiesz,że ja się zamknęłam ?
-Michał mi wszystko powiedział- powiedział.-
-To super.- odparłam ironicznie.
-Nie denerwuj się. On najbardziej na tym wszystkim cierpi nie my.
Popatrzyłam na niego pytająco.
-On chce ci pomóc,a ty go odtrącasz . - rzekł.
-Powinnam go przeprosić.- powiedziałam sama do siebie.
-Tak i pamiętaj , ja chce go za szfagra.-uśmiechnął się.
-Masz jak w banku.- zaśmiałam się.
I tak rozmawialiśmy dopóki nie wygonił mnie lekarz.
Dziś sylwester. Mieliśmy go spędzić z Zibim,ale zadzwoniłam parę dni wcześniej,że mnie nie będzie i jak chce to może z Michałem go spędzić. Wypis dostałabym wczoraj,ale zblegowałam ,że źle się czuję i zostawili mnie jeszcze na obserwacji. Nie chciałam zostawiać Krzyśka samego . Nasza rodzina była tutaj wcześniej i złożyły nam życzenia. Michał i Iwona chcieli zostać,ale im nie pozwoliliśmy tak i też lekarze.
Już prawie północ. Zażuciłam na siebie szlafrok i wzięłam kubek z sokiem, a następnie udałam się do sali Krzyśka. W jego sali był telewizor. Włączyliśmy go i wys£uchaliśmy życzeń noworocznych ,a następnie zaczęliśmy odliczanie.
-4...3....2...1....0!- odliczaliśmy razem.
-Szczęśliwego Nowego roku.- rzekł patrząc mi w oczy.
-Szczęśliwego Nowego Roku.- uśmiechnęłam się.
Wypiliśmy sok i mocno się przytuliliśmy.
Nastepnie zaczęliśmy oglądać sylwester z polsatem.
W jego towarzystwie to najlepszy sylwester jaki mógł być.
-Dziękuje.- powiedziałam w pewnym momencie.
-Za co ?- zdziwił się.
- Za to że jesteś.- rzekłam i wyjełam z kieszeni małe pudełeczko ,a następnie wręczyłam je Krzyśkowi. Z zaciekawieniem otworzył prezent.
-Dziękuje.- wziął do ręki łancuszek z serduszkiem .
-Pół dla mnie - zaśmiałam się.
Wręczył mi połowę serduszka z literką K ,a już po chwili wisiorek znajdował się na mojej jak i Ig£y szyi.
W świąteczny poranek odwiedziła nas rodzina i pytał jak tam spędziliśmy sylwestra . Odpowiedzieliśmy ,że super.
Michał wydawał mi się jakiś dziwny. Pociągnęłam go za rękę do mojej sali i posadziłam na łóżku. Z szafki wyjęła malutki prezencik. Dobrze,że zdąrzyłam poprosić o to Iwonę.
Bardzo ucieszył się z naszyjnika z literką kasia, kto by pomyślał kupił mi taki sam tylko z literką M.
W trakcie zauważył wisiorek z wczorajszego wieczoru i uśmiechnął się minimalnie.
-Przepraszam-popatrzyłam na niego skruszona.
- Nie ma za co - uśmiechnął się
-Kocham cię.- namiętnie go pocałowałam.
-Ja ciebie też Robaczku.
****
I jak podoba się ?
Ale teraz porobiło z Antigą, Kurkiem, Mundialem.
Miał być najlepszy .! Miejmy nadziję,że bedzie no nie ?
Juz niedlugo ! Do nastepnego :D
Pewnie że się podoba:) Fajnie że Kasia trochę pomyślała:) Strasznie irytowało mnie zachowanie jej w tamtym rozdziale :P Ale teraz już są wszyscy happy! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny:)
''Ja ciebie też Robaczku'' - rany jakie to mega słodkie <3 Bardzo mi się ten rozdział podobał i mam nadzieję, że Michał z Kasią wreszcie będą szczęśliwi bez żadnych problemów. Dobrze, że pogodziła sie z Krzyśkiem! To mnie chyba bardziej cieszy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Ufff:D Dobrze, że wszystko jest dobrze :))
OdpowiedzUsuńCo do mudnialu to nie wiem co mam o tym myślec;// Lubię Kurka i nie wiem dlaczego Antiga to zrobił. Mam nadzieję, ze nikogo juz nie usunie.
pozdrawiam i do następnego :) Gośka ^^
No i sie pogodzili... super! :)
OdpowiedzUsuńMundial (brak trofeum, Kurek, stefan i wszyscy nieobecni wypowiadajacy sie na ten temat.... szok, bulwers, irytacja.
czekam na nastepny i zapraszam na noey blog- http://sklotmoimdomem.blogspot.com
czekam , czekam , czekam na nowe ;)
OdpowiedzUsuńFajny blog przeczytałam od wczoraj wszystkie rozdziały, ale jednak mam kilka zastrzeżeń :)
OdpowiedzUsuńTrochę dużo błędów ortograficznych, za dużo pożyczonych tekstów tzn wierszy i tekstów piosenek pisanych jako myśli bohaterki i czasami nie zrozumiałe zdania, jakby było pisane na szybko i nie przemyślane. Nie jest to hejt, bo blog baaardzo mi się podoba :) Z niecierpliwością czekam na kolejny rodział, / Olka
Ale się cieszę, że sie pogodzili! Bałam się, ze tak kłótnia będzie się ciagnąć i ciągnać :P
OdpowiedzUsuń