sobota, 15 marca 2014
5.
-Zgrywasz cwaniarę ,myslisz,że wszystko ci wolno.A może nią jesteś ?Jesteś rozpieszczona.Lubisz się kłócić,prowokujesz do kłótni.Nie lubię takich osób, które myślą ,że drugi człowiek to pies.On też ma uczucia.Traktujesz mnie jak szmaciarza ,pokazałaś mi to na treningu ,waląc prosto w mordę.Nie cierpię takich ludzi. Ale jest jedna rzecz,która mnie zaskoczyła nie dajesz sobie napluć w kaszę.Walczysz o swoje. To twoja pozytywna cecha. Napracowałem się nad tą karierą i nie pozwolę ,by ktoś mi ją znniszczył.Rodzice też w to dużu czasu ,znajomości poświęcili.Twoi zapewnie też, więc nie daj sobie tego zniszczyć jakąś błahostką,.-zakończył swój monolog.
-To już wiem co o mnie myslisz .Aha jeszcze jakbyś chciał wiedzieć na to zapracowałam sobie sama, moi rodzice zmarli jak miałam 10 lat.-powiedziałam .
Ludzie są poprostu nie możliwi,może i lubię zaczepiać innych ,ale nikt nie ma prawa mówic,że w życiu łatwo miałam,bo wcale tak nie było.Chciało mi się na te słowa płakać.Nie chciałam go bić,ani się z nim kłócić,poprostu żyć w zgodzie bez żadnych afer.
-Ahaa..-odpowiedział zmieszany
Staliśmy w ciszy. Lubię się kłócić z ludźmi ,ale szanuję każdego człowieka ,który na to zasługuje ,jaki on w stosunku do mnie tak ja do niego.
-Przepraszam nie wiedziałem-powiedział przerywając ciszę.
-Spoko-odpowiedziałam.
Znów ta głucha cisza ,w której słyszę własne myśli.
-Nie traktuję cię jak szmaciarza, a dałam ci po pysku,bo nie lubię jak ktoś mnie obraża,a w szególności moich rodziców,nie znając mnie ,nie wiedząc co przeszłam.-tym razem to ja ją przerwałam.
-Wiem ,nie powinienem tak mówić,ale byłem mega wkurzony,nic mi nie szło i ty się w dodatku ze mnie wysmiewałaś.Ja poprostu nie umiem zamknąć mordy w takich sytuacjach, odejść spokojnie i udawać ,że nic się nie stało.Muszę dowalić .
-Ja też nie byłam święta.Zprowokowałam cię.-odrzekłam
-Nom masz rację.-uśmiechnął się lekko.
-To jak kwita?-zapytałam
-Brak chamstwa w obu kierunkach?-również zapytał.
-Tak .-podaliśmy sobie ręce.
Pogadaliśmy jeszcze na różne tematy.Czyżby to był koniec wojny ? Zobaczymy.Oczy zaczęły same mi się zamykać.
-To ja idę spać,powieki mi same odpadają.-powiedziałam i udałam się do sypialni.
-Ja też.-uśmiechnął się i również ruszył.
rano ubudziły mnie krzyki Sebastiana i Dominiki.Nikołaja juz nie było.Wstałam i udałam się do łazienki.Ubrałam się i zaczesałam.Spojrzałam na odbicie w lustrze Ujrzałam tą samą dziewczynę co kiedyś ,uśmiechnietą pełną energi.
-Siemka-przywitałam się i spojrzałam na Michała ten się do mnie promiennie uśmiechnął .
-Hej księżniczko,wyspałaś się ?-zapytał Igła.
-Jak nigdy wiesz.-odpowiedziałam .
-Siadaj masz tutaj śniadanie.-podała mi talerz Iwona z naleśnikami.
-Dzięki -uśmiechnęłam się.
Dzien minął nam beztrosko.Leniliśmy się ,oglądając telewizję,grając na komputerze.Zbliżała się godzina treningu ,więc się zbierałam .Wyszłam z bloku.Zobaczyłam jak Michał przeklina auto.Nie chciało mu odpalić.
-Coś się stało ?-zapytałam.
-Nie chce odpalić-odpowiedział i kopnął w koło auta.
-Chodź pojedziesz ze mną-powiedziałm
-Ok.Dzięki
-Ale nie ma za co.
Po 10 minutach byliśmy przebrani na hali i się rozgrzewaliśmy.Nastepnie gra się rozpoczęła.Starałam się jak tylko umiałam, i bylo świetni ,kończyłam ataki, bloki były skuteczne.Czasami miałam ochote dojechać Dzikowi ,ale jak obietnica to obietnicas.Ja nie zamierzałam jej złamać pierwsza
Sobota dzisiaj nasz sparing z Serbią.Byłam bardzo zdenerowana.Trener nas uspokajał jego słowa duzo mi dały do myślenia.To tylko sparing nie ma czym sie przejmować.Po godzinie gry prowadziliśmy 2;0 .Nie było tak żle jak myslałam.Trzeci set.Ciut gorzej ,przeciwna druzyna nie dawała za wygraną.Było 25;26 dla nas.Na zagrywkę poszłam ja .Podbijam piłkę parę razy ,biorę do ręki, głęboki oddech,zamach i serwuję .As! As! nasza radość była nie do opisania.To tylko sparing,ale i tak duży wyczyn.
Rodzinka Ignaczaków wróciła do Rzeszowa tak jak i Penczev. Zibi do Warszawy.Zostałam sama z Michałem i Moniką.
Czas leciał nie ubłagalnie szybko, i wciąż taki sam.Śniadanie,trenig,obiad,kolacja i tak w kółkoNasze relacje z Michałem bardziej się poprawiły. Nadal w to nie mogę uwierzyc no ale cóż.
Wróciłam szybciej do domu,dlatego,że trener odwołał trening.Otworzyłam drzwi i moje oczy zrobiły się duże a słuch naprężył.W kuchni znajdował się Michał i Monika ,kłócili się.Ostro było.
-Co ty sobie do cholery wyobrażasz,że ja twoją służącą jestem,że będę ci co zupki gotowała, gacie prała, nie doczekanie twoje.!-krzyczała Monika prosto w twarz Michałowi.
-A czy ja ci to karze robić,siedzisz cały dzień w domu,nie pracujesz ,to ten obiad mogłabyś ugotować!-warknął w jej kierunku.
-A co ja kucharka ,mam ważniejsze rzeczy do roboty.!
-Czyli jakie?! Malowanie paznokci ,przebieranie się Bóg wie ile razy ?!-pytał zdenerwowany.
-A nawet jeśli! To co ! Nic ci do tego to moje zycie !-wykrzyczała i wzieła talerz do ręki.Chciała go rzucić w kierunku swojego chłopaka ,gdy był odwrócony ,ale jej na to nie pozwoliłam.
-Co ty do jasnej cholery wyprawiasz,chcesz go zabić .-krzyknęłam.
-Nic ci do tego !.-warknęła.
-A właśnie kurwa dużo!-wyrwałam jej talerz z ręki.
-Kaśka nie wtracaj się -powiedział do mnie Michał.
-Jak mam się kurwa nie wtrącać .! Ona chce w ciebie talerzem rzucać a ty co !-wrzeszczałam.
-Nie wtrącaj się w nasze sprawy.!-powiedziała zdenerowana .
-Czy w tym domu nie może być spokoju! Patologia! Cały czas się kłócicie i takie cyrki odstawiacie ! -krzyknęłam i wyszłam z mieszkania zostawiając ich samych.Postanowiłam poznać sąsiadów,gdyż nie miałam jescze okazji, a chciałam odreagować ,skierowałam się do drzwi nr 11.Otworzył mi wysoki blondyn o zielonych tencczowkach.
-Cześć-przywitałam się .
-Hej.-odpowiedział.
-Wiesz poznaję sąsiadów ,mam chwilę wolnego ,jestem Kasia-przedstawiłam się
-Aha spoko,wejdź ,Paweł-podał mi rękę.-Napijesz się czegoś?
-A z miłą chęcią .Kawę poproszę.
-Ok już robię.
Siedzieliśmy tak i rozmawialiśmy .Fajnie się z nim rozmawiało ,otworzyłam się przed nim opowiedziałam o problemach w mieszkaniu,współczuł mi .Zasiedziałam się.Wróciłam do domu i zjadlam obiad.Poszłam pooglądać telewizję.Podszedł do mnie Michał ,usiadł obok w fotelu.
-Przepraszam,nie powinienem tak krzyczeć ,ale nerwy mi puściły -tłumaczył się.
-Nie dziwię się.Nie gniewam się .-odpowiedziałam
-To fajnie.-uśmiechnął się.
-Gdzie Monika?-zapytałam ,
-Gdzieś polazła -powiedział.
-O której masz trening ?-kolejne moje pytanie.
-O 15-odrzekł
-To jadę z tobą , nie zamierzam sama siedzieć razem z nią.-powiedziałam poczym poszłam się przyszykować.Długo zastanawiałam się w co mam się ubrać,ale w końcu się zdecydowałam i zaczesałam.Byłam gotowa.Poczekałam chwilę na Michała ,a nastepnie udaliśmy się na halę.Po skończoym treningu wróciliśmy do domu .W salonie siedziała Monika.
-To ja idę do siebie-powiedziałam.
-Ok-odrzekł Michał.
-Misiek możemy porozmawiać ?-zapytała Kubiaka.
-Czego chccesz ?-usiadł koło niej.
-Chciałam Cię przeprosić ,przesadziłam przepraszam-powiedziałam
-I co myślisz,że przeprosisz to starczy ?!-warknął w jej kierunku.
-Wiem bardzo żałuję -zbliżyła swoją twarz do jego i złączyli się w pocałunku.
-Ja też przepraszam- i znów ją pocałował
Znów to zrobiła ,znów go podeszła,ile on jeszcze będzie zył w tym toksycznym związku.?Ona go kiedyś bardzo skrzywdzi,już zaczyna ,aż w końcu to zrobi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Michal to zaslepiony kretyn, ktory pozniej bedzie sobie plul w brode. Dobrze, ze sie pogodzili.
OdpowiedzUsuńMmm, Pawel ;D czyzby cos sie szykowalo ;D ?
hah zobaczymy :D Do następnego :*
OdpowiedzUsuńUuuuu Michał niezbyt ładnie odnosi się do Moniki ;)
OdpowiedzUsuńAle miejmy nadzieję, że się poprawi :D
Zapraszam też do mnie na nowy rozdział :)
http://be-my-mystery.blogspot.com/
Miejmy miejmy , ;D Do nasepnego :* :P
UsuńKaśka zaczyna zauwazać pewne fakty, takie jak to że Monika krzywdzi Michała. gdyby ten był jej obojętny, to po prostu stwierdziłaby, że on jest głupi, dając sie tak łatwo, a tu proszę. W dodatku na razie zażegnali konflikt. Mówię 'na razie'' bo jestem niemal pewna, ze ta dwójka bez kłótni nie wytrzyma :) Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Oj czy ty musisz się wszystkiego domyśłac xd Zoabczymy;p Do następnego :*
Usuńspk ;P
OdpowiedzUsuńoj ten Michał... :)
OdpowiedzUsuńHaha ale ja lubię jak coś się dzieje ;D
Pozdrawiam i zapraszam : http://siatkarskazazdrosc.blogspot.com/
to do następnego ;D :*
UsuńNo, no... :) Dlaczego trafiłam tutaj dopiero teraz? Co prawda w tematyce siatkarskiej jestem zielona jak szczypiorek na wiosnę, ale opowiadanie straaasznie mi się podoba. <3 Świetnie piszesz, wiesz? Masz taki fajny styl, który jakże bardzo mi się spodobał. ^^
OdpowiedzUsuńJeśli byś miała ochotę i wolny czas to zapraszam do mnie na skoczną historię. : 3 http://arytmia-uczuc.blogspot.com/
Buziaki. ;*
Dzięki za miłe słowa :D Do następnego :* :P
Usuń