Nareszcie dom.Mój własny kąt. Weszłam do mieszkania,skierowałam się prostu do swojego pokoju,odstawiłam bagarze na bok i rzuciłam się na łóżko.
-Nareszcie,tak bardzo tęskniłam.-rzekłam przytulając się do poduszki.Poleżałam tak jeszcze chwilę,po czym udałam się do kuchni na obiad.Oczywiście nic nie było do jedzenia.Postanowiłam,że usmażę sobie frytki,szczerze mówiąc to mi nie było wolno,bo forma itp., ale co tam jedna porcja nikomu nie zaszkodzi.Po skonczonym posiłku,udałam się przed telewizor.Skakałam z jednego na drugi program,ale nic tam nie było,same bzdety jak to jest w tych czasach.
-Taka ładna pogoda ,a ja siedzę przed telewizorem-powiedziłam sama do siebie.Wstałam ,przebrałam się i zaczesałam i ruszyłam,na miasto.Na klatce schodowej spotkałam mojego uroczego sąsiada.
-Witam sąsiadeczkę-przywitał się.
-A witam witam.-odpowiedziałam.
-Gdzie ty tak sama się wybierasz?-zapytał.
-A wiesz ,taka ładna pogoda, maj ,co będę gnić przed telewizorem.A ty gdzie ruszasz?-również zadałam pytanie.
-Wiesz własnie wpadłem na taki sam pomysł jak ty .-uśmiechnął się.
-To idziemy na lody i spacerek ?-zapytałam.
-A z miłą chęcią.
Ruszyliśmy w drogę ,szliśmy alejkami,jedliśmy lody,piliśmy coca cole i gadaliśmy.Super towarzystwo.
Po chwili doszliśmy do parku, usiedlismy na ławce.
-Sorki,że pytam ty masz dziewczyne?-zapytałam zmieszana.
-Hah zarumieniłaś się,i odpowiadając na twoje pytanie nie nie mam,nie znalazłem tej jedynej ,albo żadna mnie nie chce.-uśmiechnął się.
-Ejj miły ,inteligenty i w dodatku z poczuciem humoru i żadna cię nie chcę,no kto by pomyślał-odrzekłam.
-No widzisz a, ty jak singielka?-zapytał
-W 100% , a nie sorki w związku jestem -powiedziałam
-Ooo a z kim jeśli można wiedzieć?-zapytał ciekawie.
-Hmm, z siatkówką und łóżkiem-wyszczerzyła się.
-Hah to się nie liczy.-zaśmiał się.-A tak na serio?
-Singielka,również czekam na księcia z bajki na białym koniu.
-A ja na śpiącą królewnę.
-Poczekamy razem.
-Co się u was ostatnio działo,jakieś huki były?-zapytał już poważnym tonem.
-A jak myślisz?-zpytałam.
-Monika i Michał?
-Strzał w dziesiątkę.-rzekłam
-Oni są wogle jeszcze razem ?
-Tak ,a czemu pytasz?-byłam zaskoczona tym pytaniem
-A wiesz ,bo często jak wy wychodzicie,to do niej przychodzi jakiś facet,może to kuzyn nie wiem ,wydało mi się to dziwne.-powiedział
-Nie przypominam sobie,żeby jakiś kuzyn Moniki mieszkał w Jastrzębiu,bo słyszałam jak mówiła kiedyś Kubiakowi,czy myślisz,że ona go zdradza?-zapytałam zszokowana.
-No nic nie chcę sugerować,ale na to mi wygląda.-odrzekł
-Nom być może,ale powiem tak nie moje życie nie będę się mieszać ,chcociaż szkoda mi Michała.-powiedziałam.
-Masz rację.-rzekł-Chodź, zapraszam cie na kręgle.-uśmiechnął się.
-Oo z miłą chęcią.
Ruszyliśmy na kręgle,bawilismy się świetnie,ale wszystko co dobre ,szybko się kończy.
Wracaliśmy późnym wieczorem .A ja inteligentana oczywiście nie wzięłam sobie bluzy.
-Zimno ci ?-zapytał po chwili.
-No trochę.-uśmiechnęłam się.
Zdjął z siebie bluzę i mi podał.
-Trzymaj.-powiedział.
-Dziękuje-pokazałam szereg ślicznych ząbków.
Założyłam bluzę na siebie ,od razu poczułam zapach jego wciągających perfum.Pachniały nieziemsko.
-Jakie fajne perfumy,wciągają-powiedziałam z uśmiechem.
-Hah,no kto by pomyślał,że komuś się spodobają,ale dziękuje, dziękuje .-uśmiechnął się w moim kierunku.
Droga minęła nam w miłej atmosferze,śmieliśmy się ,wygłupialiśmy się ,a ludzie się na nas patrzyli.Super facet.Umie rozbawić kobietę.A może rozwini się coś więcej niż tylko znajomość? Zobaczymy .Doszliśmy na nasze piętro.
-To siemka-powiedziałam.
-No to cześć-uniósł swoją dłoń do góry.
Za drzwi dochodziły niezbyt ciekawe odgłosy.Wsadzałam klucz do zamka,i już miałam przekręcić lecz przeszkodziły mi słowa Pawła.
-Ej Kasia może wpadniesz ,pooglądamy jakiś film ,ugotujemy coś-w tym momencie poruszał charakterystycznie brawiami,co wywołało u mnie napad śmiechu.
-Czemu nie,skoro mam do wyboru słuchać ich kłótni,albo spędzić czas z tobą,to zdecydowanie wolę to drugie.-ruszyłam w kierunku mieszkania sąsiada.
-To co gotujemy ?-zapytałam.
-Hmm co powiesz na pizze?
-Omom czemu nie .,ale ja robię ciasto a ty kroisz-zrobiłam maslane oczka.
-Ok.-westchnął i podał mi potrzebne produkty.
Po 30 minutach pizza była gotowa ,zjedliśmy bardzo szybko.Następnie wbraliśmy się na kanapę i włączyliśmy odtwarzacz DVD i film pt.Zakochana Złośnica.Kto by pomyślał ,że ten film nas tak wciągnie.
***
Położyła głowę na moich kolanach,nie wiedziałem co mam robić ,ale zostałem w takiej pozycji.W końcu film się skończył.Nie podnosiła się,Zobaczyłem,że śpi.
-No to pięknie stary-powiedziałem sam do siebie.
Ostrożnie wstałem .Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni,oraz przykryłem kocem.Wyglądała tak uroczo ,gdy spała.Po chwili na jej twarzy pojawił się uśmiech ,zapewne śniło się jej coś miłego.Stałem jeszcze chwilę nad nią, po czym udałem się do drugiego pokoju.Rozcieliłem sobie łóżko,wygodnie się ułożyłem i po chwili odpłynąłem.
***
Rano obudziłam się całkiem innym miejscu,to nie był mój pokój.
-Kurwa zasnąłam tutaj-powiedziałam sobie pod nosem.
Po chwili stałam,pościeliłam za sobą łóżko i udałam się do kuchni.Pomyślałam ,że mu podziękuje za niewyzucenie i zrobię mu śniadanie.Zrobiłam pyszną jajeczniczę.Po chwili do pomieszczenia wszedł Paweł.
-I jak się spało?-zapytał na dzień dobry.
-A nie najgorzej-uśmiechnęłam się-Czemu mnie nie obudziłeś?
-Nie miałem serca ,tak słodko wyglądałaś-wyszczerzył się.
-Haha ja cała jestem słodka i urocza,prosze oto moje podziękowanie.-podałam mu talerz ze śniadaniem.
-Ooo dziękuje.
Zjedliśmy posiłek,ja wróciłam do siebie ,Michał i Monika jeszcze spali,poszłam więc do siebie.Odpaliłam laptopa i przeglądnęłam fb i inne strony.Ok 11 wygramoliłam się z pokoju,by coś przekąsić, w salonie siedziała para "zakochanych" .
-Kaśka chodź tutaj-zawołała mnie Monika.
-Czego chcesz? Jeżeli dalej jakieś pretensje to daruj sobie-powiedziałam.
-Nie nic z tych rzeczy.Mamy do ciebie proźbę -powiedziała.
-Jaką?-byłam zaskoczona
-Dzis przyjeżdzają moi rodzice,urządzam kolację,bo mam im coś ważnego do powiedzenia,chcielibyśmy ,żebyś była na kolacji,a potem zniknęła,najlepiej do rana -powiedziała z uśmiechem na twarzy.
-Pogieło cię.To tez jest moje mieszkanie.Na kolacji mogę być ,ale ulatniać nigdzie się nie będę co najwyżej do swojego pokoju.-powiedziałam lekko zdenerwowana.
-Ale nie będziesz z tamtąd wychodzić?-zapytała.
-Niech ci będzie.Czekaj o której to będzię?-zapytałam tym razem ja.
-Tak koło 18.-odpowiedziała.
-A czyli mnie nie będzie trening mam od 18 do 21-odrzekłam
-Dla mnie tym lepiej.-powiedziała.
-Dla mnie też.To narka.-rzuciłam na zakończenie rozmowy.
-Siema-rzekła.
Ona jest porypana ,mam się ulatniać z mieszkania ,bo ona tak chce,bo przyjeżdzają jacyś jej rodzice,ojejku i co to będzie.Bogu dzięki mam wtedy trening-myślałam.
-Widzisz Misiu ,sprawa sama się rozwiązała-powiedziała do swojego chłopaka.
-Nom-odrzekł.
Resztę dnia przesiedziałam w pokoju.Ok 17 zaczęłam się zbierać,przebrałam się w wygodniejsze ciuchy,i zaczesałam.Po czym wyszłam.Trening minął bardzo szybko.Byłam wyczerpana.Wsiadłam do auta i podjechałam do centrum po coś słodkiego po wodę.Zrobiłam zakupy i udałam się do domu.Naszczęście nikogo nie było już.
-Kasia musimy ci coś powiedzieć.-zaczął Michał.
-Co znowu?-zapytałam.
I jak 7? Nie zbyt długi,i za ciekawy również nie. Ale jak wrażenia.;D Mam nadzieję ,żę się podoba. Jak myślicie co chcą jej powiedzieć ?Do następnego :* :D
Stawiam na ciążę albo zaręczyny.. jeeeny ta Monika jest na prawdę jakaś popieprzona.. w dodatku zdradza Michała. Niech on przejrzy na oczy w końcu..
OdpowiedzUsuńNo zobaczymy czy zmądrzeje :D Do następnego :* :D
UsuńSzczerze to nie mam pomysłu na to, co jej chcą powiedzieć i niecierpliwie czekam na ciąg dalszy ;) Monika zdradza Michała? WWWWOOOOWWWW. A nie, w sumie to takie poodbne do tej bohaterki :D Widzę, ze Kaśka zbliża sie do nowego sąsiada. Czyżby jakieś love nam się szykowało?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Hah no zobaczymy zobaczymy ;D
UsuńPewnie to że się zareczyli i jest w ciąży niby z Michałem ale tak naprawdę z tym swoim kochasiem. Taka moja wersja. ;) Widzę że tworzy się nowa parka. Czekam na następny. :* ;) /igła.
OdpowiedzUsuńNo to do kolejnego :D
Usuń