wtorek, 8 lipca 2014
45.
Czas leciał nie ubłagalnie . Z Dawidem spędziliśmy jeszcze parę dni, ale niestety on musiał już jechać. Trudno . Pożegnaliśmy się i nie miałam co robić.
- Idę na spacer.- oznajmiłam domownikom.
-Idę z Tobą.- dołączył do mnie Igła.
Szliśmy w ciszy. Ja swoje kroki skierowałam na cmentarz. Po drodze kupiłam znicze.
Wśród nagrobków znalazłam ten właściwy. Pomodliłam się i zapaliłam światełko.
-Tęsknisz.?- zapytał w jednej chwili .
Pokiwałam twierdząco głową. On objął mnie ramieniem , przytulił i pocałował w skroń. Czułam się bezpiecznej. Zgrywam twardziele, ale w głębi jestem słaba.
- Jakby wyglądało teraz moje życie ?- zapytałam.
- Nie wiem – rzekł i w geście poruszył ramionami.
- Wiesz, czasami cholerni mi ich brakuje. Patrzę na inne rodziny i po prostu tęsknie. A czasami to jakby nie to ,to pewnie nie był byś moim braciszkiem.- uśmiechnęłam się sztucznie na ostatnie słowa.
-Moja myszka.- powiedział.
- Najgorsze jest to ,że ja nie znałam swojej rodziny. Tylko za to ich winie . Za to ,że nie mogłam ich poznać.
- Może nie chcieli ,abyś ich poznawała.
- Być może. Chodź jeszcze w jedno miejsce.
- Ok. .
Udaliśmy się na grób Stasia.
- Malutki Aniołek.- powiedziałam ze łzami w oczach.
-Nie był niczemu winien.- rzekł.
- Jedyny przyjaciel w moim wieku. Zauważyłeś ja mam samych przyjaciół , a nieprzyjaciółki? Mam lepszy kontakt z chłopakami.
- Byłaś w śród nich wychowana.
- Zginął na moich oczach. Skurwysyn specjalnie w niego wjechał . Dla mnie to był szok. Miałam wtedy 5 lat. Patrzyłam jak krwawi. Nic nie mogłam robić. Nie chciałam go opuszczać. Cały czas trzymałam go za rączkę.- mówiłam przez łzy , które strumieniem leciały mi po policzkach.
W tym samym momencie , obok nas pojawiła się znajoma mi postać – pani Jadzia.-mama Stasia.
- Dzień dobry.- przywitaliśmy.
Od powiedziała skinięciem głowy.
-Dawno cię tutaj Kasiu nie było.- rzekła.
- Pamiętam chciał zostać kosmonautą , obiecał ,że przywiezie mi gwiazdkę z nieba.- uśmiechnęłam się na wspomnienie.
- Uwielbiał cię. Cały wieczorami o tobie nawijał . Mówił ,że się z tobą ożeni i będziecie mieć dzieci ,które nazwiecie…- mówiła spokojnie , z zamkniętymi oczami.
- Kubuś i Zuzia.- dokończyłam , przy czym uśmiechając się.
- Tak właśnie Kubuś i Zuzia. Miał tylko ciebie.
- A ja jego.- od powiedziałam.
- Minęło już tyle lat , a ty nic się nie zmieniłaś. Wciąż potrafisz marzyć tak jak kiedyś.- odparła blondynka .
-Uwielbiam to robić .- rzekłam i podeszłam bliżej nagrobka. Przejechałam kciukiem po zdjęciu i rzekłam:
- Śpij Aniołku.- po tych słowach rozpłakałam się.
-Kasiu- zaczęła pani Jadzia.
-Tak ?
-Przyjdź jutro do mnie dobrze?
-Dobrze - odparłam
Wyszliśmy z cmentarza i skierowaliśmy się do domu. OD razu zasnęłam.
Z samego rana wstałam i od razu udałam się do domu pani Jadzi.
-Dzień dobry.- przywitałam się.
- Cześć- uśmiechnęła się minimalnie.
- Prosiła pani ,abym przyszła ,więc jestem .- odparłam z uśmiechem.
W jednej chwili zniknęła za drzwiami pokoju obok. Po chwili wróciła z pudełkiem . Postawiła obok mnie i zaczęła wyjmować ,rzeczy ,które się w nim znajdowały.
- To Stasio chciał ci dać na twoje ostatnie urodziny.- wręczyła mi torebkę z prezentem.
Wyjęłam z pudełka dużą koszulkę z napisem „ Masz cudowny uśmiech”. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Mówiłam mu, że to za duże ,ale się uparł . Powiedział ,że urośniesz.- rzekła mama Stasia.
- Jest cudowna.- powiedziałam ,wąchając zapach ,który utrzymywał się jeszcze na bluzce . Zapach Stasia.
- Jeszcze to .- podała mi do ręki pamiętnik.
-Pamiętnik.?- zapytałam zaskoczona.
- Codziennie ,przychodził i coś rysował ,a ja mu pomagałam pisać. – uśmiechnęła się.
- Dziękuje. DO zobaczenia.- wstałam i udałam się do wyjścia.
- Do widzenia.- odparła.
Minęło trochę czasu. Wróciliśmy do szarej rzeczywistości. Treningi . Brakowało mi ich trochę . Nie miałam się na kim wyżyć, a tak moim głównym punktem stała się Olka. Liście z drzew zaczęły spadać. Wieczory stawały się coraz zimniejsze.
Codziennie siadałam na parapet z gorącym kakao , okrywając się kocem i zakładając słuchawki na uszy. W pierwszej kolejności zawsze leciała ,moja kołysanka . Mogłabym jej słuchać na okrągło.
Jednego dnia ktoś zapukał do drzwi . Poszłam otworzyć. Zaraz obok mnie znalazł się Kubiak. Nie kryłam zdziwienia. W drzwiach stała Olka.
- Nie przerywaj mi tylko . Byłam u Pawła i prosił mnie ,abym z tobą porozmawiała. Chcę z tobą pogadać. Jakbyś mogła dziś.- powiedziała jednym tchem.
- Że co ?- zapytałam zaskoczona i trochę zdenerwowana.
- Proszę tylko na pięć minut – rzekła błagalnym głosem.
Spojrzałam na zdjęcie stojące na szafce .Byłam na nim ja z Pawłem .Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam.
-Niech będzie.- wzięłam kurtkę i wyszłam.
- Idę z tobą – rzekł Michał.
Wsiedliśmy w samochody i pojechaliśmy do szpitala.
- Iść z tobą ?- zapytał Kubiak.
- Nie dam radę- odparłam niepewnie.
Weszłam do środka i usiadłam obok Pawła.
- Cześć- przywitał się.
- Hej .- od powiedziałam.
- Co tam u ciebie ?- zapytał
-Nic ciekawego, nic się nie zmieniło.- odparłam.- a u ciebie ?- zapytałam.
-Tęsknię- rzekł.
-Paweł…
- Tak wiem, nawaliłem. Powinienem ci wcześniej powiedzieć, ale wiedziałem jak to się skończy. Chciałem cię tylko przeprosić i pamiętaj zawsze cię będę kochać .Bądź szczęśliwa z Michałem.- gładził moją dłoń kciukiem.
-Ja z nim nie jestem.
- Ja wszystko pamiętam , nasze rozmowy. Gdy o nim mówiłaś oczy ci się świeciły.
- Przepraszam muszę już iść.- wstałam od stołu.
- Przyjdziesz jeszcze kiedyś ?- zapytał z nadzieją.
- Może . Cześć.- rzekłam i wyszłam.
-Pa.- usłyszałam za plecami.
Wyszłam z ośrodka i od razu wsiadłam do auta .Nałożyłam słuchawki i od cięłam się od świata. Pytali o czym rozmawiali ,ale nie miałam ochoty z nikim się tym dzielić.
Wzięłam prysznic założyłam moja nową piżamkę od Stasia i zrobiła sobie kakao . Usiadłam na swoim ulubionym od pewnego czasu miejsca .
- Powiesz mi o czym rozmawialiście ?- zapytał Kubiak.
Popatrzyłam na niego , on tylko sztucznie się uśmiechnął.
- Powiedział ,że mnie kocha i będzie zawsze na mnie czekał.
-Tylko tyle ?- zdziwił się Kubiak.
- Tak kurwa tylko tyle .! Czego ty oczekiwałeś?- zapytałam wkurzona .
- Może cię tak przeprosił ?
- Tak przeprosił.
- I co wybaczyłaś ?
- Tak wybaczyłam.
- Pogięło cię ?!
- Niby czemu ?On jest inny niż ty
- Czyli jaki ?
-Wyrozumiały , potrafi słuchać.
- A ja nie tak ?
- Nie to miałam na myśli
- Ale na to wygląda.- powiedział wkurzony i udał się do kuchni.
- Teraz będziesz chodził obrażony ?
-Nie .
- Przecież widzę.- rzekłam.
-Kaśka staram się ,żeby nasze relacje były normalne .Abyśmy mogli normalnie pogadać. Ale ty mi to unie umożliwiasz , gdy ja coś zrobię źle , to się obrażasz , wyjeżdżasz i ja cię muszę błagać abyś wróciła, ale gdy ty już zawinisz to w tym winy nie widzisz.- zakończył swój monolog
Miał w sumie rację. Odwróciłam się tylko i poszłam do siebie .
- I co teraz zamkniesz się i nie będziesz się odzywać?
- Masz rację nie widzę nic złego w swoim zachowaniu ,ale nie obrażam się tak jak ty za byle co.!- warknęłam
- Haha !! Uwielbiam jak się złościsz.- zaśmiał się .
- Co to było ?- zapytałam zaskoczona.
-Kasiu ,lubię cię denerwować.- zaśmiał się.
- To twoim zdanie było śmieszne?
- Tak .- odparł
-Durny jesteś wiesz!- uderzyłam go w ramię .
- Tak wiem.- uśmiechnął się.
- Zgoda?- wystawił rękę na zgodę.
- Zgoda- uścisnęłam ją.
- I od teraz mówimy co nam nie pasuje ok. ?
- Ok. .- rzekłam.
Resztę wieczory spędziliśmy przed telewizorem .
Zmęczona udałam się do łóżka i tam odpłynęłam.
******
I jest 45. Mam nadzieję ,że się podoba :D Niestety LŚ nie dla nas ,ale za to są MŚ .
DAMY RADĘ OLEEE .! XD Jak wam wakacje mijają ? :D
Do następnego ;p
KOMENTUJESZ =MOTYWUJESZ ;p
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no proszę :D Paweł jak się zmienił xD zastanawiam się, kiedy Kaśka i Michał będą ze sobą :D
OdpowiedzUsuńKaśka miała widzę strasznie źle w życiu ;/ Czemu nie opwoie Kubiakowi ? Wtedy by ją zrozumiał, a tak się zamknęła w sobie. nie rozumiem jej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Hmmm.. jestem ciekawa kiedy oni w końcu będą ze sobą...Super rozdział
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNo to zgoda! :p Świetny rozdział ^^ Do kolejnego ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń