Strona Główna

czwartek, 4 września 2014

68.

-W jaki niby sposób go zniszczyłam ?-zatrzyma£am ją.
-On chciał mnie zabić-mówiła,a ja patrzyłam na nią jak na wariatkę.- Nie mógł znieść myśli ,że go zostawiłaś, myślał,że to ja cie nabuntowałam. Zgwałcił mnie własny brat . Potem jak dotarło do niego co zrobił,chciał się powiesić. Odratowali go . A ja ? Nikt się mną nie przejmował. Wtedy przechodził na tą cholerną drogę i wystarczyło dać gazu.
Nie mogłam w to uwierzyć. Czy wszyscy ludzie z jakimi się spotykam są choży umysłowo.? Wzięłam głęboki oddech i wyszłam z sali. Swoje kroki skierowałam do łazienki, przy tym zawadzając o kogoś. Powiedziałam pod nosem nie chciane sory i zamknęłam drzwi za sobą. Usiadłam na sedesie i schowałam głowę w dłonie.
Łukasz , Tomek , Paweł a co teraz Michał okarze się takim psychopatą? Nie to nie jest możliwe. Posiedziałam jeszcze chwilę w takiej pozycji ,a następnie umyłam ręce i nakleiłam na twarz uśmiech. Wyszłam z łazienki. Obok mnie szybko znalazł się Michał.
- Co się stało?-zadał mi pytanie.
-Nic-odparłam ze sztucznym uśmiechem.
-Kasia wchodziłaś do łazienki roztrzęsiona i nic się nie stało tak ?- zdenerwował się
Wkurwia mnie ta jego ciekawość. Poprostu mnie irytuje tym. To jest moje życie ,a nie jego.
-Daj mi święty spokój!- krzyknęłam i wróciłam spowrotem na salę.
Postanowiłam ,że będę się dobrze bawić. Misiek się ofuczył. No to super,ale ja nie zamierzałam go przepraszać. Usiedliśmy obok siebie i wpatrywaliśmy w tańczących ludzi. Nagle w głośnikach usłyszeliśmy swoje imiona.
-A teraz dedykujemy piosenkę Michałowi i Kasi . Zapraszamy na parkiet- rzekł pan z orkiestry.
Spojrzeliśmy na siebie, w tej samej chwili Misiek złapał mnie za rękę i pociągnął na salę. Mocno mnie przytulił i zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki.
-Przepraszam- szepnęłam.
-Nic się nie stało.-odparł.
-Kocham cię- spojrzałam na niego.
-Ja ciebie bardziej.- pocałował mnie w czubek głowy ,a ja uśmiechnęłam się.

Po weselu wróciliśmy do swojego normalnego codziennego życia. Treningi mecze. Judyta jak narazie nic się nie odzywała. I ciesze się . Parę razy dzwonił także £ukasz ,ale nie odbierałam . Z Michałem jest cudownie .
-Co jemy na kolację?-zapytałam.
-Zapiekankę-odparł bez namysłu.
-Gruby będziesz-zaśmiałam się.
-Nie bardziej niż ty !- powiedział.
-O ty!
-Też cię kocham małpo.- musnął moje wargi.
-Uwielbiam cię.

****
Nie wiem jak teraz będę dodawać rozdziały. Pierwszy tydzień a ja już zawalona nauką. Od 7 do 16 w szkole . Masakra :/
Podoba sie? Do nastepnego :D

4 komentarze:

  1. Jasne
    szkoda tylko, że co rozdzial sie sprzeczaja. Ale takie silne charaktery sie zebraly.
    Oby niedlugo bylo ich wesele.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bez kłótni i sprzeczek byłoby nudno. Współczuję Kaśce, ze dookoła ma pełno psychopatów ;/ Ale Michał taki nie jest, on jej nie skrzywdzi. A ja wiem, ze Judyta raczej nie odpusci...
    Wybacz, że u mnie wczoraj ani dziś nic nie ma, ale laptop skapitulował , a na komputerze nie mam rozdziałów ;/ Postaram się dodac jutro, jeśli mi on wróci do domu.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuje jej, no ale mam nadzieję że wszystko będzie dobrze :)
    Co do szkoły to niestety ja mam tak samo;// A raczej bd miec od przyszlego tygodnia. No bo III klasa i testy w tym roku;// pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jak wychodze o 6 z domu to spowrotem jestem na 17

    OdpowiedzUsuń