Strona Główna

sobota, 31 maja 2014

29

Kolejny tydzień zleciał jak z bicza strzelił. Rano ubrana i uczesana oraz najedzona ruszyłam w stronę Rzeszowa .Włączyłam radio i śpiewając odjechałam z piskiem opon spod bloku. Droga minęła szybko i na moje szczęście nie było tak strasznie gorąco . Około 13 zajechałam na podjast Ignaczaków.Byłam zaskoczona ,gdyż nikt mnie nie przywitał , a zazwyczaj to robili . Zadzwoniłam do drzwi i wtedy otworzył mi Seba .
- Cześć.
- O ciocia ! A co ty tu robisz ?
- No jakie miłe przywitanie . Przyjechałam do was .
- Oj przepraszam , hej , wchodź. 
Weszłam do domu ,gdzie panowała kompletna cisza .
-Gdzie tata ? Mama?
- W sypialni 
-Śpią ?
-Kazali nam nie przeszkadzać.
- A gdzie Dominka?
- U siebie w pokoju bawi się .
-Aha to dobrze , idź do niej.
- OK.
Byłam zaskoczona , podeszłam do drzwi sypialni i zapukałam .
-Proszę-usłyszałam po drugiej stronie.
-Cześć.
- O widzisz masz okazję powiedzieć !- krzyknęła do Igły Iwona.
-Hej- odpowiedział Krzysiek.
-Co masz mi powiedzieć?- zapytałam.
-Nic.- odparł.
- Jak nic ? PO co dzwoniłeś? Mieliśmy pogadać.
-Alee…
-Co ale?
-Ja… no dobraa..
-Słucham .
- Musimy .. przestać się widywać ,spotykać, zerwać kontakty..
Co ? Co on wogle mówi ? Jak to zerwać kontakty ? Czy ja zrobiłam coś nie tak ?
Zabolały jego słowa , myślałam ,że jesteśmy rodziną .Jednak się przeliczyłam. Oczy w jednej chwili mi się zaszkliły .
- Czemu ?- zapytałam drżącym głosem.
- Za dużo namieszałaś , mam same problemy .
- Tylko dla tego ?
- Mam cię dość , nigdy nie chciałem ,żebyś wtrącała się w moje życie .
- To po co było to wszystko ?
-Po to ,żebyś się podniosła i żyła sama.
-Czego nie powiedziałeś tego na samym początku ?
-Nie miałem odwagi.
Nie wytrzymałam , wybiegłam  z mieszkania i wsiadłam prosto do samochodu .  Czemu wszyscy mi bliscy mnie zawodzą . Siedziałam w nim dłuższą chwilę jednak wróciłam powrotem , nie pukając weszłam do salonu , w którym znajdowało się małżeństwo. O dziwo Krzysiek był zalany Łazami . Sięgnęłam na półkę po zdjęcie , na którym byliśmy ja i Krzysiek , uśmiechnięci , młodzi , zgodni.
- Wiedzę ,że to już nie będzie ci potrzebne.!- rzuciłam ramką o podłogę, któro w jednej chwili się roztrzaskało na drobne kawałki .
-Jesteś z siebie zadowolona !- usłyszałam wychodząc jak zdenerwowany Ignaczak krzyknął do Iwony.
Po chwili  byłam już w drodze  do swojego domu. Jak on mógł to zrobić? Po co wogle się mną opiekował ? Wychowywał ? Przygarnął ? Przyjaźnił? Dość! Kaśka ogarnij się ,jedziesz samochodem ,jeszcze tego brakuje a spowodujesz wypadek.



***
Siedziałem  na kanapie przed telewizorem i oglądałem jakiś film , w jednej chwili zadzwonił do mnie telefon.Odebrałem.
-Cześć Igła co tam ?- powiedziałem uradowany .
-Jest już Kaśka w domu ?- zapytał.
- Nie . Przecież miała być u was.
-Miała ,ale się pokłóciliśmy , i wsiadła w samochód i odjechała.
W tej samej chwili usłyszałem otwierające się drzwi i ujrzałem w nich zapłakaną Kasię.
- Właśnie weszła do domu.
-Dobra .Dzięki Cześć.
-Siema.
Od razu  podszedłem do mojej współlokatorki .
-Ej co się stało ?- objąłem ją ramieniem i zaprowadziłem do jej pokoju.
Położyła się na łóżku i szlochała.
- Co ja mu takiego zrobiłam ? –zapytała.
-Opowiesz co się stało ?
Opowiedziała mi wszystko po kolei . Nie spodziewałem się tego po Igle . Wyobrażam sobie co ta dziewczyna musi przechodzić , ja , Paweł , Olka i jeszcze w dodatku Krzysiek . No cudownie.
- Wiesz jak dla mnie on tak nie myśli .
-Przecież sam to powiedział.
- Mówiłaś, że siedział i płakał , na koniec wydarł się na Iwonę, moim zadniem to ona mu kazała to powiedzieć .
- Ale czemu ?
-Tego to już nie wiem . Może jest zazdrosna? Naprawdę nie wiem.- cały czas głaskałem ją po głowie.
- Yhyy.Wiesz wcale nie chodzi mi o fizyczność , o pocałunki ,o dotyk ,który sprawia,że masz gęsią skórkę na ciele .To wszystko jest ważne ,ale nie najważniejsze. Chodzi o to bym w drugiej osobie mieć  partnera, kogoś kto wspiera cię ze względu na wszystko,kto cię zrozumie,nawet jeśli ma odmienne zdanie. Chodzi o to ,abyśmy dyskutowali, kłócili się ,bronili swoich poglądów,żebyśmy poznali swoje pasje,nie zamykali się w czterech ścianach , ma być ciekawie, ma się dziać. Chodzi o to by spotkać taką osobę,która sprawi ,abyś chciał stać się lepszym człowiekiem . I która ci w tym pomoże. To wszytsko było i w jednej chwili prysło jak bańka mydlana.
- Dobra idź spać . Jutro trzeba wstać . Dobranoc Księżniczko.- powiedziałem i pocałowałem ją w skroń.
- Z czasem zapomne  jego słowa, jego ruchy ,jego zapach,zapomnę ,gdzie go poznałam ,w jakich miejscach z nim byłam, co razem jedliśmy . Zapomnę...Tylko nie zapomnę co do niego czuję..Ale gdy go spotkam to wszystko co widziałam przez mgłę stanie się wyraźniejsze, ale nie takie same...
- Nie zapomnisz .
- Dobranoc. 

 I jak wam się podoba ? Trochę spiepszony ;p  Właśnie wróciliśmy z Warszawy . Przygody były mega :D, ale meczyk obowiązkowo pooglądany ;D Przegralismy i Wygraliśmy ♥ Go Polska! ;p Do następnego ;p
Komentujesz=Motywujesz ;D

środa, 28 maja 2014

28

Kolejny tydzień zleciał bardzo szybko. Nie wiarygodne ,że czas tak szybko leci. Wczoraj była sobota a dziś już następny poniedziałek .Jak zwykle wstałam ,ubrałam się i zaczesałam . Ruszyłam do kuchni , tam wraz z Kubiakiem zjedliśmy pyszne śniadanie ,które on przyrządził . Muszę przyznać, że świetnie radzi sobie w kuchni , a jest nie wielu takich mężczyzn. Na szczęście Paweł musiał gdzieś wyjechać , to nie musiałam oglądać tej krzywej mordy . Przepraszam za wyrażenie ,ale jak inaczej nazwać chama ? Tak więc po skończonym śniadaniu wybraliśmy się na trening . Dziś mieliśmy razem. Może uda mi się trochę pograć. Po chwili gotowi i zwarci byliśmy na hali i rozciągaliśmy się . Nagle w glośnikach rozległ się czyjś głos. Tak jak przypuszczałam należał on do Olki. Mogła by czasem. mówić trochę ciszej w szatni , bo bardzo szybko się ujawnia .
Dobrze wiedziałam co kombinuje , ruszyłam więc do schowka po drugj mikrofon. Gdy weszłam na salę,akcja się zaczęła. Olka stała na środku hali .
- Michał widzisz byłam z tobą tylko dla szpanu, nic dla mnie nie znaczyleś, jesteś skończonym idiotą! Nigdy jeszcze nie zmarnowałam tak czasu ,zawiodłam się .! Jak nigdy .! Jesteś zwykłym oszustem, który tylko wykorzystuje innych ! Ja głupia ci zaufałam ! Wstydź się!- krzyczała do mikrofonu Olka .
- Co ja takiego zrobiłem !? - warknął Kubiak.
- Właśnie co ?!- do dyskusji włączyłam się i ja.- Bił? Zgwałcił ? Wywiózł? A może był kiedy go potrzebowałaś?
- Nic ci do tego !- odszczeknęła .
- A właśnie ,że do tego ! Bo nie oskarża się osoby za coś czego nie zrobiła! Jak widać jesteś zwykłą oszustką!
- Skąd możesz ,że tak nie było !
- Znam Michała na tyle by ocenić i stwierdzić do czego jest zdolny .
- Uważaj bo ci uwierzę!
-Nie chcesz nie wierz! Ja wiem co kombinujesz !
-Tak ? A o niby skąd ?!
-Jak byś była choć trochę mondrzejsza ,to byś mordy na całą szatnię, nie darła i nie opowiadała co masz zamiar zrobić.! Świetnie ,żeście sobie to z Pawłem wykąbinowali .On mnie upokorzy , ty Michała i wszystko będzie ok ? Prawda ? Wiesz i udało się , tylko zapomniałaś o jednej rzeczy , ja się nie dam złamać!  A Misiek tak ! Możesz mówić,co chcesz, robić co chcesz , słowa mogą boleć, ale nigdy mnie nie złamią . !
- Hmm myślałam ,że szybciej się skabczysz !
-No widzisz ! Nie jestem taka bystra jak ty ! Czemu to wogle zrobiłaś?
- Ty też upokorzyłaś Pawła ! Kubiak tez! A on co wam zrobił,że go tak traktujecie !?
- Czy normalny człowiek tak się zachowuje! Spycha ze schodów ,knuje za plecami ! Chce przelecieć ,nie zwarzając no to co czujesz !
-Nie masz prawa tak o nim mówić! Nie znasz go !
-Znam ,.
-Nie do końca !
-Masz rację, nie do końca , myślałam ,że go znam !
- No właśnie !
W tej samej chwili na salę, wkroczyli trenerzy .Gdy nas zobaczyli od razu z twarzy zszedł im uśmiech .
- Co tu się dzieje ?- zapytał wkurzony pan Stefan.
Cisz, nikt nie chciał się odezwać ,nikt nie miał odwagi.
-Kaśka i Olka po treningu , zostajecie. I sprzątacie całą salę , do tego jeszcze 50 kółek i zapraszam na rozmowe!-rzekł trener.
Na treningu mieliśmy taki wycisk , o takim to tylko marzyć.Na szczęście , wszystko mi wychodziło ,a Olce nie i trener był dla mnie ciut milszy. Po skończonym trening udałyśmy się do gabinetu , pana Stefana , na którym oczywiście nie obeszło się bez kazania , morałów i innych dupereli.
Po rozmowie , odbębniłyśmy karę i wzięłyśmy się za sprzątanie . Gdy zamiatałam obok pojawił się Kubiak .
- Co ty tutaj robisz ?- zapytałam zaskoczona.
- Przyszłem ci pomóc .- uśmiechnął się.
- Nie trzeba.
-Trzeba.- podszedł do mnie i przytulił
-Dziękuje .
I tak szybko się uwinęliśmy i w dobrych humorach wrociliśmy do domu . Ja zrobiłam obiad no i szybko go zjedliśmy .
Potem wybraliśmy się do kina i na lody .Gdy wracaliśmy , zadzwonił mój telefon , odebrałam .
-No hej Krzysiu co tam ?
- A no cześć a wiesz nic ciekawego , pomyślałem ,że może wpadniesz na wakacje co ?
- A wiesz czemu nie ? Masz sprawę prawda ?
-Nie czemu ?
- Tak tak za dobrze cie znam .
-Oj tam
-Jaką?
- Pogadamy jak przyjedziesz .
-Ok .Pa
-Pa.
Widać ,że coś go gnębiło , kurczę,czemu on musi być tak daleko .Chcę mu pomóc , w następnym tygodniu wsiadam samochód i jadę.
Resztę wieczoru spędziliśmy w swoim towarzystwie, oglądając TV . Zmęczona odpłynęłam .

I jak 28 ? Mam nadzieję, że się podoba . Wstawiam dziś bo nie wiwcz czy będę miała czas . Pozdrowienia z Warszawy .<3

Komentujesz =Motywujesz :D

niedziela, 25 maja 2014

27.

W nocy spałam jak zabita. Można było mnie okraść ,wynieść dosłownie wszystko. Rano wstałam i ubrałam oraz zaczesałam .Udałam się do kuchni ,do której przybył również Michał .Miałam nadzieję, że nie pamięta tego co działo się wczoraj ,jednak się myliłam .Kubiak głupkowato się do mnie uśmiechał. W końcu nie wytrzymał i zapytałam :
-Co się tak śmiejesz?
-Wiesz byłem wczoraj nawalony ,ale pamiętam wszystko.- odpowiedział.
-Niby co ?
-No jak to co ? Świetnie całujesz !- wyszczerzył się .
-Pamiętasz?
-No jasne- poruszał charakterystycznie brwiami.
-No pięknie.-zrobiłam tzw. facepalma.
-Nie przejmuj się . Było cudownie, żałuje tylko ,że nie zaciągnął cię do łóżka.-śmiał się w głos.
-Ta jasne. Wiesz , jeżeli rozmawiamy normalnie ,śmiejemy się i wygłupiamy  oraz nie mówię nic o tamtej sprawie, to nie znaczy ,że ja o tym zapomniałam. Mi się należą przeprosiny ,a przede wszystkim Zbyszkowi. Ja już wiele w życiu przeszłam i głupie wyzywanie ,oskarżanie nie działa ,boli ,ale nie na długo . A dla Zbyszka to był cios. Przyjaciel tak się zachowuje?
-A ty dalej swoje, chciałem się pośmiać .
-Może już tego starczy.
- Sztywniara.
-Masz rację jestem sztywna, ale mam swój honor i wiem co należy robić.
Wygłosiłam mu przemowę, może w końcu coś do niego dotrze .Był z Moniką , źle ,sam też . Temu chłopakowi trzeba jakieś porządnej kobiety ,która zrobi z nim porządek .Ciekawie jak mu się tam układa z Olką.
- Wiesz ? A Paweł ?
-Zazdrościsz?
- Nie ,bowiem jaki on jest .
-A niby skąd?
- Byłaś na treningu ,to on tu przyszedł.
- I co ?
- Wiedział ,że między nami jest źle ,opowiedział co zamierza zrobić ,wiedziałem o tym zakładzie.
-Jak to ? Czemu nie powiedziałeś?!
-Nie chciałaś mnie słuchać, mówiłaś ,że się wtrącam ,jestem zazdrosny.
-Wiem i za to cię przepraszam .
-Ja też.
-Zgoda? -wyciągnął do mnie rękę na zgodę.
- Tak ,ale pod jednym warunkiem ,dzisiaj na imprezie urodzinowej Aśki godzisz się z Zibim.
-Ok.
Przytulił mnie .I zjedliśmy śniadanie. Następnie pojechałam pomóc Zbyszkowi w przygotowaniu tego wszystkiego. Uwinęliśmy się szybko i po nie długim czasie byłam w domu. Zaczęłam się przygotowywać .Założyłam ulubioną sukienkę oraz upięłam włosy , i zrobiłam  makijaż. Gotowa wyszłam do kuchni coś przekąsić, gdzie również znajdował się Dziku. Czy on zawsze musi chcieć tego co ja ? Być tam gdzie ja ? Ale muszę przyznać ,że bosko wyglądał  w tym stroju. Po chwili byliśmy już w samochodzie , a następnie już w klubie. Wszyscy zebrani czekaliśmy w niecierpliwości na przyjście Aśki .No w końcu się doczekaliśmy , gdy weszła wszyscy chórem krzyknęliśmy „Niespodzianka”  oraz odśpiewaliśmy „sto lat ” . Kolejną czynnością było wręczanie prezentów. Asia bardzo była zadowolona i uśmiechała się , a to najważniejsze . Podziękowała wszystkim i zabawa trwała . Wszyscy świetnie się bawili .Zobaczyłam ,że Kubiak podchodzi do Zbyszka , i odchodzą . Chyba dotrzymał obietnicy.
***
Podszedł do mnie Dziku. Byłam zaskoczony. Czego on może chcieć.?
- Możemy pogadać ?- zapytał.
-Ok. ,tylko chodźmy tam , gdzie jest trochę ciszej
-Spoko.
Udaliśmy się do pokoju  obok.
-No to o czym chciałeś pogadać.?- zapytałem.
-No.. wieszz.. Chciałem cię przeprosić .Wiem stary głupio wyszło ,byłem piany , i w ogóle mówiłem głupstwa. Cholernie tego żałuje , bo sumie mam tylko ciebie ,wiesz jaką mam teraz sytuację nie ? Tylko ty mnie wspierałeś a ja cię tak potraktowałem . Ja wiem ,że na początku nie będzie między nami tak jak dawniej ,ale chociaż spróbujmy . To jak ?
-No mega mnie zaskoczyłeś. Nie tylko ja cię wspierałem , Kaśka też to robiła . Przeprosiłeś ją chociaż.?
-Tak
- I co ?
-Wybaczyła mi .
- A ja co powinienem zrobić?
-Wybaczyć?
-Chodź tu głupolu .!
Musiałem mu wybaczyć ,nie umiałem inaczej. To w końcu przyjaciel . Takich ludzi nie da się wyrzucić. Tyle razem przeszliśmy , tyle lat , wspólne wypady , święta. No jak ?
Przytuliliśmy się , poklepałem go po plecach .No i spróbujemy ,żyć tak jak dawniej.
-Dzięki .
-Chodź się bawić.
-Tak jak dawniej.?
-No jasne.
W dobrych humorach wróciliśmy na salę ,gdzie spędziliśmy super wieczór .Świetnie się bawiliśmy .Trochę wypiliśmy no i co najważniejsze Asia była szczęśliwa, może będę mógł liczyć na coś więcej ? Kto wie .?
Po zakończonej imprezie wróciliśmy zmęczeni do domu i tak jak się spodziewałem .Również otrzymałem prezent. Zamykając drzwi, wbiła się w moje usta .Nasze pocałunki były coraz bardzie zachłanne. Zaczęła zdzierać koszulkę , ja też nie postawałem dłużny . I po chwili już znaleźliśmy się w sypialni  i pełni rozkoszy kontynuowaliśmy czynność. Asia szepnęła mi tylko „dziękuje” i oboje odpłynęliśmy.




 I jak 27 ? Wiem miał być wcześniej ,ale serdecznie przepraszam .  Nie miałam kompletnie czasu ;/ Mam nadzieję ,że się nie gniewacie. Trochę skopany ;/
W końcu się pogodzili . ;D Do następnego ;p Pozdrawiam :*

Komentujesz = Motywujesz.




środa, 21 maja 2014

26 .

Wstałam rano, ubrałam oraz uczesałam. Byłam pełna energii na nowy dzień. Może coś mnie dobrego spotka. Kto wie? Udałam się do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie. Postawiłam na jajecznicę. Pychotka. Po paru chwilach dołączył do mnie Kubiak, który nie zbyt był w humorze. Klnął coś pod nosem. W tej samej chwili ktoś zapukał do drzwi. Kogo niesie o tej porze? Wstałam i otworzyłam drzwi. Gość wszedł do środka .
-Hej –przywitałam się.
-Cześć -  rzekł Zibi.
-Co cię tutaj sprowadza ?- zapytałam z uśmiechem.
-Mam do ciebie proźbę.
-To słucham.
-Pomogłabyś mi wybrać prezent dla Asi na urodziny ?
-No pewnie i przy okazji  sama coś jej kupię.
-No to załatwione.
-No jasne . Teraz jedziemy ?
-Yhym.
-To spoko tylko założę buty i już możemy wychodzić.
-Dobra .
-Aha i jeszcze Michał ?- zaczął atakujący.
-Tak?
-Masz tutaj zaproszenie na imprezę urodzinową do Asi .- wręczył mu kopertę.
-Dzięki.-odparł nie pewnie przyjmujący.
Zwarci i gotowi wyszliśmy z mieszkania i ruszyliśmy do auta. Podjechaliśmy do galerii . Oczywiście do jubilera . Nie ma co Zibi to ma gust wybrał dla Aśki taki śliczny łańcuszek ,ja zaś bransoletkę. Zbyszek kupił jej również dużego misia pluszowego i perfumę ,którą uwielbiała. Ja natomiast dokupiłam koszulkę ze śmiesznym napisem i do tego album ,do którego włożę nasze wspólne zdjęcia ,Zibi oczywiście też chciał więc jego zdjęcia też tam się znajdą. W drodze powrotnej wstąpiliśmy na pizzę.
-No to ja też zaproszona na imprezkę?-puściłam do niego oczko.
-No pewnie ,bez ciebie to nie ma zabawy –odparł uradowany atakujący.
-Czemu Michał.?
-W końcu znajomy .
-Oj tam nie przejmuj się tak gadałam wczoraj z nim i zdaje mi się ,że trochę tego żałuje.
-Tak myślisz?
-No on był piany .
-Ale ludzie po pijaku prawdę mówią.
-Niby tak ,ale ja to nie wierzę, kogo ma oprócz ciebie tutaj ?
-Ciebie .
-No weź , dobrze wiesz jakie są nasze relacje. On nie ma praktycznie nikogo z kim mógłby pogadać, czemu miałby rozpieszać ?
-Sam nie wiem.
-Właśnie. Dobra koniec tematu . Kto tam będzie jeszcze na tej imprezie?
-No w sumie to tylko znajomi i przyjaciele ,ale to ma być niespodzianka .!
-Dobra dobra .
Po skończonym posiłku wróciłam do domu ,gdzie czekała mnie niespodzianka. A mianowicie w salonie siedział trener.
-Dzień dobry –przywitałam się
-Dzień dobry.- odparł.
-Co pana tutaj sprowadza ?
-No sprowadza i to dużo .
-Słucham .
-Co znowu zrobiłaś Olce ?! Cała pobita jest .
-Że niby ja ! ? Kiedy ?!
-Wczoraj rano.!
-Wczoraj to ja byłam cały dzień z Pawłem , potem w szpitalu i w domu . -W szpitalu ?
-Nie ze mną.
-To dobrze. Przepraszam w takim razie ,że tak na ciebie naskoczyłem ,ale jak  przyszła taka poobijana to myślałam, że to twoja sprawka ,bo ty masz z nią nie zbyt dobre relacje.
-Rozumiem .
-To ja już pójdę .Do widzenia.
-Do widzenia.
Przegryzłam jeszcze coś na szybko i wyszłam na trening. Dzisiaj był dość  luźny .I wszystko na nim mi wychodziło . Trener mnie pochwalił ,dziewczyny też. Wykończona wróciłam do domu , wzięłam prysznic i udałam się do salonu. Tam trwała balanga, więc poszłam się przebrać i wróciłam do towarzystwa. Była większość siatkarzy z partnerkami. Wojtaszek już trochę podpity ,zaczął się do mnie przybliżać ,ja od razu zareagowałam.
-No no panie malutki ,nie tak blisko.
-Oj tam jeden szybki numerek .
-Haha! Nie. Wynocha ,bo jak nie to inaczej pogadamy.
-Dobra tylko ,spokojnie maleńka.
-Nom.
Reszta wieczoru minęła szybko .Goście byli w humorach , to i atmosfera była cudowna. Dużo śmiechu i wygłupów. Ok. 1 w nocy  wszyscy się wynieśli nareszcie. Michał kompletnie zalany pomógł mi posprzątać .Dość szybko się uwinęliśmy. Wskoczyłam w piżamkę i ruszyłam w kierunku drzwi do mojego pokoju .Nagle poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach .Należały one do Miśka, czuć było te hipnotyzujące perfumy. Uwielbiałam je.
-Czego chcesz? -zapytałam.
-Śpij ze mną .
-Nie .
-No proszę.-złapał mnie za nadgarstki i oparł o ścianę.
-Nie. Puść
-Nie chcesz ze mną śpać! To chociaż daj buziaka to wtedy cię puszczę.
- A jak nie ?
-To będziemy tak stali. To jak – poruszał charakterystycznie brwiami.
-No nie wiem …
W tej samej chwili wbił się w moje usta , ja nie protestowałam .Moje dłonie ujęły jego skroń i kontynuowaliśmy tę czynność. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i patrzyłam w jego niebieskie paczadełka *.*
-Zadowolony.
-No pewnie.
Wyrwałam się z jego uścisku i po paru chwilach leżałam w łóżku i myślałam o tym co się teraz stało. Po dłuższym czasie rozmyślań zasnęłam i odpłynęłam do krainy Morfeusza.



***
 Rozdział dedykuję Agnieszce Nowak :* :P
I jak podoba się ?
Troszkę taki weselszy .^^ Zanudziłabym was tymi samymi problemami :P
Jak chcecie to macie tu mojego aska http://ask.fm/MisiaCzekxP  i fb  ;D   https://www.facebook.com/kaa.rus.18  ;p Możecie podać swoje ^^
Pozdrawiam :* Do następnego;p
Ps . Podajcie jakieś fajne piosenki , to wrzucimy na bloga ;D

Komentujesz=Motywujesz ;p

wtorek, 20 maja 2014

25.

-No mów!- pośpieszałam go .
- O co wam ostatnio poszło ? Chciał cię przelecieć? –zapytał.
-No tak , ale co ma z tym wspólnego ?
-Tym razem by do tego doszło.
-Niby czemu ?
-Słyszałem jak rozmawiał z kimś przez telefon.
-No i co z tego?
-To z tego ,że była ona dość dziwna jak dla mnie.
-Co on takiego mówił? I niby kiedy to słyszałeś?
- Jak wchodziłem po schodach ustaszem go , postanowiłem się zatrzymać, rozmawiał z kimś przez telefon ,mówił ,że to ten dzień ,że w końcu to zrobi ,a ona za wszystko zapłaci i jak ten kolega też, będzie chciał bzyknąć to ma wpaść na krakowską 8 .
-Skąd wiedziałeś ,że to o mnie chodzi ?
-Bo on to powiedział.
-Teraz nagle ?
-Co mam ci powtórzyć te wszystkie obelgi , wyzwiska? -uniósł się .
-Nie musisz. Nie wierzę w to.
- Niby dlaczego to zrobiłem ? Bo chciałem cię bronić, tak jak ty mi kiedyś pomogłaś.
-Dziękuje- westchnęłam z zaszklonymi oczami.
Nie wierzę w to .Kolejna raz oszukana. Jaka ja jestem łatwo wierna . , ale tego nie zmienię, ja tak nie umiem. Może i jestem twarda na zewnątrz ,ale wewnątrz bardzo delikatna, wrażliwa na słowa ,czyny , ludzi ,zachowanie. Po tym co już przeszłam nigdy nie będę to samą dziewczyną ,która zawsze się uśmiecha.
Michał przysunął się i mnie przytulił .Pocałował w skroń i delikatnie po niej głaskał. Nie opierałam się, chociaż wiedziałam, że nie mogę tak łatwo zapomnieć tego co powiedział ,co zrobił mi i Zbyszkowi, ale właśnie wtedy potrzebowałam kogoś do wsparcia, a Krzysiek był daleko.
-Ludzie tak szybko się nie zmieniają ,mogą jedynie zmienić swoje zachowanie, ale nigdy nie zmienią charakteru.
-Masz rację , dziękuję.
Siedzieliśmy w takiej pozycji ,dłuższy czas, potem poszłam wziąć prysznic , a Michał po mnie .Czyściutcy włączyliśmy horror na DvD pod tytułem „ Bez litości”
Może to nie do końca horror ,ale momentami się bałam ,a nieraz to bardzo uśmiałam .Myślałam, że zejdę ,gdy babka obcięła facetowi fiuta i wsadziła do buzi. Od razu przypomniałam sobie o naszej umowie ze Zbyszkiem. Właśnie Zbyszek, może powinna o tym porozmawiać z Michałem .Oczywiście ja zawsze muszę być najmądrzejsza.
-Michał ?
-Tak ?
-Ja wiem to nie moja sprawa. Ale to jest chyba nie porządku to co powiedziałeś do mnie , a w szczególności do Zbyszka ,wiesz jak on się wtedy czuł .
Kubiak spuścił głowę i głośno westchnął.
-Wiem. Byłem wtedy piany ,wkurzyło mnie to z tą Olką ,co na każdą dziewczynę będziesz tak reagowała ?Jebło ci wtedy ? Nie mogę sobie życia ułożyć? A na dodatek jeszcze Zibi wyjechał z Moniką ,no wam się  już wszystkich w dupach poprzewracało !
-My chcieliśmy tylko pomóc.
-Nie potrzebuję waszej pomocy ,dam radę sam.!
Co ja mogłam poradzić ? Nic. Wstałam i skierowałam się do pokoju.
Położyłam się na łóżku i przytuliłam się głowę do poduszki. Nie mogłam spać,cały czas myślałam o tym głupim wydarzeniu. Nie miała komu się wyżalić. Wzięłam więc telefon do ręki i w kontaktach wyszukałam nr do Ignaczaka. Nie liczyłam ,że odbierze ,bo było późno, ale po 2 sygnałach usłyszałam jego głos w słuchawce
-Cześć malutka.
-Hej.
-Coś się stało ,że dzwonisz?
-A musi się coś dziać ,żebym zadzwoniła ? Nie mogę tak o dowiedzieć się co tam u ciebie ?
Znał mnie na wylot ,ja nigdy do niego nie dzwonię ,aby zapytać o takie pierdoły .Dzwonię tylko z problemami, zapewne się już przyzwyczaił.
-Wiesz co , co jak co mnie nie oszukasz.Co się stało ?
-Powiedz mi jak to jest ,gdy zaufasz osobie kolejny raz ,a ona cię zawiedzie ? Na moim przykładzie.
Po drugiej stronie cisza.
-Aż tak źle?-zapytałam
-Nie tylko zaskoczyłaś mnie tym pytaniem.
-Czyli jak ?
-No jesteś zawiedziony ,nie masz chęci do życia , czujesz się upokorzony, tak jakby ktoś wił ci nóż w plecy.
-Ty się tak czułeś? Jak ja to zrobiłam?
-Nie.
-Nie ? To jak ?
-Bardzo się nie załamywałem ,bo wiedziałem ,że i tak wrócisz .Nie masz nikogo więcej, musisz ,się przecież komuś wyżalić .Ufasz ludziom ,ale nie tak bym im się zwierzać .
-Mój wielkolud. Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała ,żebyś był blisko mnie.
-Ja też. To ja kończę ,bo jutro mam trening rano. Dobranoc Malutka .
-Dobranoc- westchnęłam i odłożyłam telefon.
Odwróciłam się na brzuszek i zasnęłam .Zaczął mi się coś śnić:

Jechałam z moją rodziną samochodem ok. 100 km/h. Rozmawialiśmy na temat moich ocen, o szkole i na wiele innych tematów. Droga którą jechaliśmy była pusta, choć jechaliśmy przez duże miasto. Dziwiliśmy się czemu w godzinach szczytu nikogo nie ma w mieście, była tylko pustka i cisza. Nagle zza jakiegoś budynku wyszedł wielki zółw i zaczął nas gonić. Mój tata zaczął jechać jak najszybciej sie tylko dało, lecz żółw był coraz bliżej. Baliśmy się niesamowicie. Nagle moja mama nacisnęł jakiś guzik i samochód uniósł się w powietrze, a wściekły żółw został na ziemi. Lecieliśmy nad miastami, jeziorami, rzekami, gdy nagle zaatakował nas orzeł. Teraz byliśmy już pewni, że zginiemy w jego szponach, lecz nasz samochód zaczął spadać w dół. Zaczeliśmy krzyczeć: " Ratunku, ratunku!". Spadaliśymy do wody, a nasz samochód zamienił się w okręt podwodny. Nie wiedzieliśmy czy mamy się cieszyć czy mamy płakać. Znaleźliśmy się w kropce. Płyneliśmy jakieś dwie godziny. Nikt sie nie odzywał, ponieważ każdy myślał nad minionymi zdarzeniami. Po jakimś czasie usłyszeliśmy dziwne odgłosy, to były piranie. Zaczęły osiadać nasz samochód. Ich pisk był nie do wytrzymania. Moja mama i mój tata zemdleli. Zostałam sama z piskiem piranii.


I jak 25 ? :p Przepraszam ,że tak długo ,ale zbyt czasu nie miałam ;/ Szkoła i w ogóle. Powoli zaczyna się wyjaśniać ta cała historia z Pawłem zobaczymy co dalej .;p Do następnego :P Pozdrawiam :*

Komentujesz= Motywujesz :P

piątek, 16 maja 2014

24.



Dni mijały szybko i dość nudno. Wciąż to samo. Z Kubiakiem nie odzywaliśmy się ani słowem , tak samo i Zbyszek , chociaż ciągle cierpi. Aśka próbuje go wspierać ja również ,ale jest ciężko. W końcu o ludziach nam bliskim tak po prostu nie zapomina.

Była sobota .Słoneczko świeciło . Wybrałam się z Pawłem na lody i na spacer wzdłuż rzeki .Było miło śmieliśmy się i wygłupialiśmy .Zresztą jak zawsze . Paweł zaprosił mnie również na zabawę. Oczywiście się zgodziłam .Nic nie miałam do stracenia.

Wróciłam do domu ok.18 .Zjadłam i zaczęłam się szykować. Wzięłam długą kąpiel . Uczesałam włosy ,zrobiłam makijaż oraz włożyłam na siebie luźny strój, idealny do tańczenia. Gotowa już usiadłam na kanapie i zaczęłam oglądać TV . Leciała akurat powtórka bitwy o dom . Lubiłam ten program, można było podpatrzeć wiele fajnych pomysłów na urządzenie pokoju, mieszkania. Nagle usłyszałam jakieś krzyki i huki. Szybko wstałam i skierowałam się na klatkę .Widok ten bardzo mnie zaskoczył. Paweł razem z Michałem zaczęli się bić , szarpać i wyzywać .

-Pojebało cię co ja ci zrobiłem !?-krzyczał Paweł w kierunku Michała..

-Jajco !Skurwysynu!- wrzasnął Kubiak.

-Pytam się co !?

-Nigdy więcej się do niej nie zbliżysz słyszysz!

-Bo co ?!- siły Pawła natychmiast wróciły.

-Pożałujesz!

-Przestańcie!- wtrąciłam się między nimi .

-Kaśka nie wtrącaj się !- wrzasnął sąsiad.

Próbowałam coś zdziałać, ale byli za silni. Nic nie mogłam zrobić. W jednej chwili zbliżyli się do schodów. Paweł pchnął Michała ,a ten tylko się z nich stoczył i stracił przytomność. Zbiegłam szybko i uklękłam przed nim .Uderzyłam parę razy po twarzy ,ale nic. Byłam cała roztrzęsiona.

-Dzwoń na pogotowie!- krzyknęłam do Pawła.

-Po co ?-zapytał spokojnie.

-Kurwa ! Dzwoń !

-Dobra dobra.

Jak on się zachował ? Po prostu jak idiota.! Kolejny raz pokazał jaki jest.!

Gówniarz! Martwi się tylko o siebie. A jak Michał zgłosi na policje? To będzie miał przechlapane. Najważniejsze teraz ,żeby mu nic nie było.

Po chwili karetka zabrała już Michała do szpitala. Jednak nie pozwolili mi jechać. Paweł mnie pocieszał ,przytulał, ja już nie wytrzymałam.

-Zostaw mnie w spokoju!- krzyknęłam.

-Czemu ?-zapytał .

-Mam cię dość!

-To przez Kubiaka?

-Pogięło cię!? Spychać go ze schodów!

-Sam się zaczął!

-To o niczym nie świadczy !

-Jak o niczym !Szedłem do ciebie ,a on na mnie napadł!

-I miał rację! Przez ciebie mam same problemy!

- O czym ty mówisz!

-Jaka ja jestem głupia !

-No. Tutaj się z tobą zgodzę- uśmiechnął się.

-Zamknij się !

Biegiem ruszyłam do samochodu i już po chwili byłam w szpitalu.

-Dzień dobry – przywitałam się z pielęgniarką dyżurującą.

-Dzień dobry.-odrzekła.

-Wie pani może na której Sali znajduje się mój narzeczony? Michał Kubiak ?

-Jest właśnie na prześwietleniu.

-A mogłaby mi pani powiedzieć jaki lekarz się nim znajduje?

- Doktor Romańczuk.

-Dziękuję bardzo.

-Proszę.

Udałam się pod salę ,w której Michał miał wykonywane badania.

Długo się zastanawiałam czy zadzwonić do Zbyszka ,ale ostatecznie zdecydowałam ,że to zrobię. Wyjęłam telefon i wyszukałam w kontaktach „ Zibi”

-Halo Zbyszek?

-Tak .Co tam u ciebie Kasiu?

- Nic.

-Coś się stało ?

-Tak.

-Ej co się dzieje ?

-Michał jest w szpitalu .

-Ale jak to ?

-Przyjedziesz?

-Ok. Już idę do samochodu.

Po 10 minutach w szpitalu zjawił się Zbyszek .Tak samo jak ja był przestraszony.

-Jak z nim ?

-Nie wiem jest jeszcze na badaniach .

-Jak to się w ogóle stało ?

-Byłam umówiona z Pawłem na dyskotekę ,siedziałam i usłyszałam jakieś krzyki ,wyszłam a tam oni się szarpali i wyzywali , próbowałam coś zrobić, ale nie dałam rady .Potem Paweł zepchnął Michała ze schodów .To moja wina ,mogłam się nie poddawać , nie daruje sobie jak coś mu się stanie.

-To nie twoja wina. Michał jest silny da radę.

-Mam nadzieję.

-A wiesz może o co im poszło ?

-Jak dobrze słyszałam to o mnie –westchnęłam –Misiek chyba mnie bronił.

-Dobrze robił.

-Czemu ?

-Nie podoba mi się ten cały Paweł.

-Chyba nikomu..

W tej samej chwili z Sali wyszedł lekarz z Kubiakiem na wózku. Jednocześnie z Bartmanem wstaliśmy z krzeseł.

-Dzień dobry . Pani jest ?-zapytał.

Popatrzyłam na Zbyszka ,on kiwnął głową ,dobrze wiedział o co chodzi.

-Dzień dobry .-powiedzieliśmy równo .

-Narzeczoną-rzekła- Co z Michałem ?

-Na szczęście jest tylko poobijany. Miał wiele szczęścia ,a mogło to się dużo gorzej zakończyć.

-To dobrze , czyli może już wyjść do domu ?

-Tak oczywiście ,proszę się zgłosić za parę minut po wypis.

-Dobrze .

Lekarz odszedł ,a my staliśmy w ciszy .

-Nie potrzebuję waszej łaski .

-Jak chcesz ,ale do domu i tak cię odwiozę.-powiedział Zbyszek.

-Sam wrócę.’

-Jak ? Czym ?

-Autobusem.

-Pogieło cię jesteś cały poobijany ,wszystko cię boli , i chcesz się tłuc autobusem .J a cię zawiozę koniec kropka.

-Jak chcesz.

Następnie poszła razem z Kubiakiem po wypis ,a potem byliśmy już w mieszkaniu .

Postanowiłam zrobić kanapki. Z talerzem w dłoniach usiadłam obok Dzika ,który siedział na kanapie. Dłuższy czas panowała cisza, ale ja ją w końcu przerwałam.

-Możesz mi powiedzieć o co wam poszło ?

Wziął głęboki oddech i zaczął wyduszać z siebie słowa.







***

I jak 24? Mały wypadek .^^

Polska 3:0 Nasze Miśki Pyśki <3 Po prostu ich uwielbiam ;*




Trzymam kciuki za jutro :D Pozdrawiam :p Do następnego :*

wtorek, 13 maja 2014

23.



***

Perspektywa Zbyszka:



Siedziałem i słuchałem wymiany zdań tych dwojga : Michała i Kaśki. Moim zdaniem Michał przegiął i to mocno, przecież to nie ona rozwaliła ten związek. On i tak nie miał sensu. Ona miała co chciała , a on ? Same problemy. W sumie Kasia też bez winy nie była. Wyglądało to jakby się Dzikiem zabawiła, ale skoro ona ją dobrze znała i mogą być z tego kłopoty to chyba wiedziała co robi .Moje oczy powiększyły się na oskarżenia Michała .Miałem mu wtedy dać w mordę ,żeby się opamiętał, ale Asia chwyciła mnie za rękę, a potem było już po wszystkim.

-Stary pojebało cię ?!- zastukałem palcem w czoło w kierunku Michała.- Co to wogle było ?!

-Nic.!-odpowiedział zdenerwowany.

-Jak kurwa nic ?! –wrzasnąłem i poczułem na swoich plecach dłonie. Malutkie dłonie. Należały one do Aśki. Uspokoiłem się trochę.

-Powiedziałem to co myślę!

-Jesteś zwykłym chamem i prostakiem! Monika robiła to już nie raz ! Jakbyś trochę pomyślał to byś wiedział ,że jeżeli zdradzi się raz zrobi się to ponownie .! A ty jej tak po prostu zaufałeś jakby nic się nie stało! Kaśka uratowała ci życie , to ona się tobą opiekowała, wspierała cię , była przy tobie w tych trudnych chwilach. A ty ? Co zrobiłeś? Oskarżyłeś ją o to, że rozwaliła jakiś pierdolony związek ,który i tak nie miał sensu.!

-Ja się w twoje ,życie nie mieszam !

-Chcę ci tylko pomóc.

-Czym ? Przenosząc się do Jastrzębia, upominając mnie na każdym kroku , sam nie jesteś lepszy.!

-Taki z ciebie przyjaciel ! Co masz niby na myśli?

-To może ty się kurwa puszczasz na każdym kroku.

-Przesadziłeś! Wynoś się stąd !Słyszysz!

-Żegnam.

No zajebisty z niego przyjaciel . Tak się cieszył ,sam mi to doradził ,żebym przeniósł się do Jastrzębia, a przynajmniej udawał. Usiadłem na kanapie i schowałem głowę w ręce.

- Zbyszek …-gładziła mnie Asia po plecach.

-Zostaw mnie samego ok. ?

-Dobra.- wstała i udała się do sypialni.

Ja zaś siedziałem tak i myślałem o słowach Kubiaka.

***

Rano wstałam z podpuchniętymi oczami ,zaczesałam się i ubrałam .Potem wzięłam się za śniadanie. W kuchni znalazł się również Kubiak ,który nawet na mnie nie popatrzył i dobrze , nie miałam ochoty oglądać tego krzywego ryja. PO skończonym posiłku chciałam zadzwonić, lecz nigdzie nie widziałam komórki.

-Pewnie zostawiłam u Aśki.-rzekłam sama do siebie i po chwili siedziałam już na miejscu kierowcy i skierowałam samochód na deszczową .Zadzwoniłam do drzwi , otworzyła mi blondynka.

-Hej- gestem ręki zaprosiła mnie do środka.

-Cześć , zostawiłam może u was mój telefon?- zapytałam wchodząc do środka.

-Jest , właśnie skończyłam sprzątać i znalazłam go ,leżał a kanapie.- podała mi urządzenie do ręki.

-Dzięki – uśmiechnęłam się.

-Jak się czujesz?

-A jak mam się czuć?

-Chyba dobrze ?

-No nie do końca tak jest. Słowa bardziej bolą niż czyny.

-Ludzie są okropni.

-No , a gdzie Zbyszek ?

-W sypialni , leży.

-Coś się stało ?

-A to ty nie wiesz..

-No nie wiem . Powiesz co się stało ?

- Zbyszek bronił cię wczoraj ,no i przy okazji sam oberwał.

-Gorzej niż u mnie ?

-No, o wiele. Michał wykrzyczał mu ,że miesza się w jego życie , że chciał ,aby on przeprowadzał się do Jastrzębia no i że sam się puszcza na prawo i lewo.



Byłam zszokowana. Też myślałam ,że Kubiak się cieszy z przeprowadzki , a tutaj takie coś.

- Załamał się.

-No nie odzywa się , nie je , nie pije, martwię się , wiem to tylo jeden dzień ,ale znam Zbyszka i początki są najgorsze.

-Pogadam z nim.

-O ile się odezwie.

-Musi.-wstałam i udałam się do pokoju , w którym znajdował się Zibi. Zapukałam lekko.

-Aśka daj mi spokój nic nie chcę.-usłyszałam za drzwiami.

-To nie Asia.- udałam się do środka i usiadłam na łóżku .

-Powiedziała ci już?- rzekł podnosząc się do pozycji siedzącej.

Kiwnęłam tylko głową mocno go przytuliłam.

-On nie jest wart takich ludzi jak my.- powiedziałam, ze sztucznym uśmiechem.

-Jeszcze wróci do nas z podkulonym ogonem .-dodał Zbyszek.

-Dokładnie.





Reszta dnia minęła na oglądaniu TV i nie wracaniu do Kubiaka. Poznałam bliżej Zbyszka. To naprawdę super facet. Szkoda tylko, że ja na żadnego nie mogę takiego trafić. Aśka ma szczęście. Mam nadzieję ,że Zibi będzie trzymał się naszej umowy. Trochę poprawił mi się humor ,ale to co chcemy zapomnieć ,tak łatwo się nie stanie.Zbyszkowi też się humor polepszył , ale było widać ,że to przeżywa i w środku w nim siedzi.Słowa bardziej bolą niż czyny. Trudno ludzi dookoła się nie wybiera. Późnym wieczorem wróciłam do domu i wziełam prysznic.Odświerzona przytuliłam głowę do poduszki  i odpłynęłam do krainy Morfeuszaa..







***

I jak 23? Trochę smutno , ale cały czas wesoło nie może być ^^. Jak tam u was mija czas? Jedziecie może na jakąś wycieczkę? :P Pozdrawiam :* Do następnego ;p

czwartek, 8 maja 2014

22.




-Ja nie chęcę stracić Zbyszka ,bardzo go kocham.-zaczęła.

-Ale czemu miałabyś go stracić.?

-Parę razy zrobiłam mu scenę zazdrości ,powiedział ,że jak się nie zmienię to koniec, bo on nie wyobraża sobie takiego życia dalej.

-Aham .

-Nie jest łatwo patrzeć jak te wszystkie lalunie się do niego pchają, przytulają. On mówi tylko ,że to głupie hotki i nic dla niego nie znaczą. Nie robię mu po prostu scen ,zachowuje je dla siebie , a jak nie to idę na łąkę i krzyczę .

-Jejku Asiu ja myślę, że Zbyszek bardzo cię kocha i nie mógł by cię skrzywdzić, dobrze wiesz jakie te wszystkie paniusie są ,chcą związek każdemu zniszczyć, chociaż nie wszyscy są tacy , są też normalni ludzie ,którzy wezmą autograf , zdjęcie i koniec .Takie już życie siatkarza.

-No wiem.

-Skoro to coś pomoże to pogadam ze Zbyszkiem.

-Nie , bo on zaraz powie ,że ja cię nasłałam.

-Nie bój się powiem ,że sama to widziałam i to mi się nie podoba. Zaufaj mi ok. ?

-Ok.

Ujęłam jej dłonie i ścisnęłam mocno.

-Chcę powrotem starą Asię, która walczy o swoje, niczego się nie boi i zawsze się śmieje jasne?

-No.-powiedziała cichutko.

-Jasne?- powtórzyłam pytanie.

-Jasne.-rzekła entuzjastycznie.

-No i tak ma być zawszę.

W tej samej chwili kelner przyniósł nam zamówienie.

-No dobra to ja już teraz ty .

Westchnęłam głośno i wywróciła oczami.

-No dawaj.

-No dobra.

-No to chciałam go przeprosić no i jakiś miły gest miałam zrobić chciał, żebym go pocałowała.

-I jak pocałowaliście się?- zapytała z oczami wielkości pięciozłotówek.

-No jasne ,że nie.

-Ajj.- cały entuzjazm z niej odleciał.

-Ja tego nie chciałam, sama wiesz czemu .

-Wiem, ale nie możesz tak robić za każdym razem.

-No zaprzeczałam ,ale to nic nie pomogło więc ,wysunęła jako argument Monikę. Zapytałam ją też tak zmuszał do całowania czy ona jego ,a on wyjechał mi z Pawłem , zdenerwowałam się i wyszłam. Oto i cała historia. Ja to wiem ,rozumiem ,ale ja tak po prostu nie umiem.

-Jezu wy sami to sobie utrudniacie. Jeśli nie spróbujesz nigdy nie będziesz umiała.

-Ale co ?

-On patrzy na ciebie inaczej niż tylko współlokatorkę, nie widzisz tego ?

-Haha ! Nie .- wybuchnęłam śmiechem.

-Ale ty jesteś…

-Wiem wspaniała.

-No już.

-Ale naprawdę ja nic do niego nie czuję

-Jeszcze zobaczymy.

-Zobaczymy. Boję się po prostu spróbować.

-No i gdzie ta Kasia co się niczego nie boi ?

-Siedzi naprzeciwko ciebie.

-Kobieto zapomnij o tamtym , zapomnij o tym debilu .

-Postaram się..

Skończyliśmy jeść i wróciłyśmy do domu. Wieczorem również i Asia ze Zbyszkiem wrócili do siebie. Ja natomiast ruszyłam do swojego pokoju ,gdzie pochłonęła mnie lektura pt.”Śmiertelny sekret”. Zasnęłam z książką w dłoniach.



Nareszcie nadeszła upragniona sobota. Zbyszkowi i Asi kupiłam zestaw przyborów kuchennych, gdyż nie wiedziałam co mam im sprawić , a ostatnio widziałam ,że zbyt dużo ich nie mieli .Uczesałam się i ubrałam w zakupioną sukienkę oraz lekko umalowałam . Zamówiłam taksówkę i po chwili byłam już na miejscu. Mieszkanie bardzo ładnie urządzone .Przywitałam się z domownikami i od razu przeszłam do rzeczy .Zaprosiłam Zbyszka do drugiego pokoju.

-O co chodzi ?-zapytał wystraszony.

-No to przejdę od razu do sedna sprawy.-zaczęłam poważnym tonem.

-Słucham .

-Jeżeli kiedykolwiek skrzywdzisz Aśkę ,skończysz z obciętym fiutem w mordzie .- zacisnęłam pięść, ale szczerze mówiąc to śmiać mi się chciało widząc minę Zbyszka. Przestraszony zdezorientowany, duże oczy ,które się momentalnie zaświeciły .Bezcenne!

-A… aaa… Alee co ja zrobiłem?

-Jeszcze raz zobaczę ,że miziasz się z kimś innym niż Joanna to zobaczysz .

-Ale to głupie fanki..

-Mało mnie to interesuje ,dystans ma być.

-Aśka cię nasłała?

-Niee.

-No tak sama z siebie byś tu nie przyszła.

-W odróżnieniu do ciebie to ja mam oczy i widzę co się wokół dzieje.

-No właśnie widać.

-Co masz na myśli ?

- Niby wszystko widzisz!

-Kurwa Zibi.!

-A Kubiak to jajco?

-Hahah!

-To nie śmieszne.

-Wyście się z Aśką zmówili czy co ?Że ja i Kubiak ? Miłość? Nie no dobre.

-Nie chcesz nie wierz ,ja tam swoje wiem.

-Yhym, a wracając pamiętaj o naszej umowie, bo wiesz jak to się inaczej skończy.- tymi słowami zakończyłam rozmowę i wyszłam z pokoju.

Zabawa odbywała się świetnie , była tylko garstka ludzi, ale oni stworzyli dobrą atmosferę. Zibi unikał mnie ,chyba się przestraszył i dobrze . Na parapetówie wszyscy się wygłupiali ,śmieli tańczyli ,w pewnym momencie do pokoju wszedł Kubiak. Lecz nie sam . Obok niego znajdowała się ta plastikowa lalka Olka . Pierwszo mnie zaczepia w szatni , a teraz Michał .Ona się w ten sposób odegrać czy co ? Ale ja wiedziałam co zrobić ,aby ją zdenerwować. Podeszłam do Kubiaka i położyłam ręce na jego szyi oraz dotknęłam jego czoła i pomiziałam nosem o jego nos.

-Misiu jak się stęskniłam-zaczęłam słodko. Olka zaczęła się gotować.

-To ty kurwa masz dzieczynę.!-wrzasnęła do niego.

-Nie to ona sobie coś wykombinowała.- odepchnął mnie i pobiegł za Olką.

Ja zaś szydersko Się uśmiechnęłam. PO chwili wrócił Michał.

-Co ty odpierdzielasz?-zapytał zdenerwowany.

-Nic-uśmiechnęłam się.

-Jak kurwa nic ? Co ona ci zrobiła ,czemu rujnujesz mi życie ?

-Ja ci nie rujnuje ,sam byś to zrobił wiążąc się z nią .

-Skąd ty możesz to wiedzieć?

-Bo ją znam i wiem do czego jest zdolna.

-Tylko kurwa związki umiesz rozpiepszać , po prostu jesteś zazdrosna.

-O co ?O ciebie ? Takie chuchro nic nie warte.

-Jesteś bezczelna.

-Dziękuję.

-To przez ciebie rozleciał się mój związek z Moniką.!

-Że co ?-podeszłam bliżej niego .

-To co słyszałaś.

-Co ja jej się kurwa kazałam do łóżka pchać obcemu facetowi ?

-A może ty go specjalnie nasłałaś.!

-Jak możesz ! Ja ci życie uratowałam a ty mnie tak traktujesz .Jesteś zwykłą świnią.!- krzyknęłam i spoliczkowałam go , a następnie wybiegłam z mieszkania.

Łzy ciekły mi po policzkach .Jak on tak może ? Po tym co dla niego zrobiłam ? Wspierałam go , a on mi mówi takie rzeczy ?

Nagle się rozpadało szłam ulicą płacząc i wyklinając Kubiaka . Po chwili była już w mieszkaniu , wzięłam prysznic i otulona kocem odpłynęłam .





I jak 22? :P Podoba wam się owy kapitan? Bo mi bardzo ♥

Jak wam minął tydzień :P?



Komentujesz = Motywujesz ;p






Łapcie Nikolaya ♥

poniedziałek, 5 maja 2014

21.

Udałam  się do salonu. Asia ze Zbyszkiem tylko na mnie popatrzyli, a ja wróciłam na swoje dawne miejsce. Siedzieliśmy w ciszy ,po chwili do pomieszczenia wrócił także Kubiak. Posłał mi tylko groźne spojrzenie. Głuchą ciszę przerwał Zibi .
-No wiecie tak bardzo chcieliście parapetówę ,więc zapraszamy was na nią-powiedział z uśmiechem.
-Naprawdę? -zapytałam.
-Yhy.- odrzekła Asia.
-To świetnie, a kiedy ?
- W sobotę o 18 –odpowiedział atakujący.
-Ja będę ,tylko co ja wam na prezent kupię?
-Gówno-mruknął pod nosem Michał, myślał ,że nie usłyszałam ,ale się mylił.No i wtedy zaczęła się wymiana zdań ,której przysłuchiwała się para.
-Twoje?- zapytałam go .
-Tak.
-To super masz już prezent.
-Ja?
-No a kto ? Ja na pewno twojego nie tyknę.
-Pfff.
-Pff to ty sobie możesz do ściany.
-No to właśnie to robię.
-Dziękuję.Nie mam ochoty nawet cię oglądać.-wstałam ,uśmiechnęłam się głupio w jego kierunku i wyszłam.
-Ja ciebie też-odrzekł.
-Nie myśl, że wygrałeś!- rzuciłam na koniec wychodząc.
-Kaśka czekaj!- usłyszałam głos za sobą. Należał on do Aśki.
-Co ?- zatrzymałam się.
-Co się wydarzyło w sypialni?- zapytała.
To nie było do uniknięcia, on zawsze coś musi zrobić! Jak ja go nienawidzę. Chętnie znów obiłabym mu tą mordkę, ale w mojej główce pojawił się inny plan odegrania się. No w sumie to sama zaczęłam, ale facet zawsze winny. Już taka jest kobieca gra.
-Nic- odparłam .
-Kaśka jak nic.!
-No tak po prostu.?
-Dziewczyno nim tam poszliście to się śmialiście , wygłupialiście a teraz to się kłócicie co tam się stało?
-Daj mi spokój .
-Nie .
Po tych słowach odwróciłam się i ruszyłam w dół schodami.
-Gdzie idziesz? Znowu będziesz uciekała?
Trafiła w dziesiątkę. Dobrze wiedziała ,że nie ucieknę , ale chciała mnie tylko zdenerwować i jej się to udało. Nienawidzę uciekać, ale czasami muszę.
-Nie nigdy więcej!
-Jakoś to robisz ?
-Idę na zakupy.-musiałam coś wykombinować .
-W takim razie idę z tobą.
No pięknie kurde. Ona musi zawsze się wtrącać. Tak chce mi pomóc ,ale to moje życie i sama sobie poradzę. To była głupia wymiana zdań, w której nawet mnie nie uraził , ale u niej to wszyscy muszą zawsze się uśmiechać. Nie jest tą samą dziewczyną co poznałam na obozie. Nie ryzykuje, boi się nawet nie wiem czego co ze mnie za przyjaciółka? Może to jednak dobry pomysł ona mi się zwierzy , a ja jej.
-Niech ci będzie .- odrzekłam.
Jechałyśmy w ciszy. Po paru minutach byliśmy już na miejscu.
-To najpierw gdzie idziemy ?- powiedziałam z uśmiechem.
- Ja chcę jakąś sukienkę- odrzekła.
-To super ruszamy.
Zamknęłam auto i ruszyłyśmy do galerii. Czas minął bardzo szybko i świetnie się bawiliśmy. Ręce były pełne torebek z ubraniami. Ja kupiłam dwie sukienki i trzy t-shirty oraz dwie pary spodenek i buty , a Asia sukienkę ,dwa t-shirty i spodenki oraz dwie pary butów. Zakupy uważam za udane. Dobrze poszła ze mną .Teraz zapewne siedziałabym na sali i wyżywała się na piłce wyklinając w niebo głosy Kubiaka. Udałyśmy się do kawiarenki na kawę i ciacho. Obydwie zamówiłyśmy espresso i szarlotkę.
-Dobra opowiem ci wszystko co będziesz chciała ,tylko ty mi powiesz pierwsza co się dzieje.
-Przecież nic się nie dzieję.-zaprzeczyła.
-Aśka dawno nie gadałyśmy ,widzę przecież zmieniłaś się.
-Aż tak ?
-Nom.
-No dobra.
-Słucham.
-Ja nie chcę….



I jak 21 ?Mam nadzieję, że się podoba . Zobaczymy co Asia powie Kaśce.Jak myślicie co to będzie ?
Jak wam minął weekend ? :p Mi świetnie , akademia się udała ,ognicho też ;p
No to do następnego :p Pozdrawiam :p

Komentujesz =Motywujesz :D