Strona Główna

sobota, 30 sierpnia 2014

67.

-Michał skoczysz ze mną na halę . Muszę tam jeszcze posprawdzać różne te.-rzekł pan Jarek.
-Pewnie . Mamo zostaniesz z Kasią?-skierował swój wzrok na rodzicielkę.
-Oczywiście -odpowiedziała.
-To my też się będziemy zbierać.- rzekł Błażej.
-Czemu ?-zapytała pani Maria.
- Zajrzymy jeszcze do moich rodziców i widzimy się jutro na weselu.- odparła Kornelia.
-Dobranoc-pożegnaliśmy się ze wszystkimi i odprowadziła ich mama Miśka do drzwi.
Po chwili zostałyśmy już same.
Pomogłam pani Marysi posprzątać . Włożyłam naczynia do zmywarki.
-Długo się z Michałem znacie ?-zapytała nagle.
-Jakoś tak będzie 11 miesięcy.-odparłam.
- Długo jesteście razem ?- zadała kolejne pytanie.
-Dwa miesiące.- odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
-Przepraszam,że tak cię wypytuję,ale Michał napewno nie zechce mi nic powiedzieć.- wytarła ręce w ścierkę.
-Rozumiem.-odparłam.
- Ciesze się,że w końcu skończył z tą Moniką. To jest jakiś potwór.- pachała rękoma, a ja zaśmiałam się. Poparzyła wtedy na mnie pytająco.
-Też jej nie lubię-odpowiedziałam.
- Co się woglę stało ?-zapytała.
-Nie wiem czy powinnam.
-Proszę .-złożyła ręce jak do modlitwy.
-Przepraszam ,ale nie . To jest tylko i wyłącznie Miśka sprawa.-westchnęła zrezygnowana.
W tej samej chwili do mieszkania wróci£ Micha£ z tatą.
Zasiedliśmy jeszcze razem wspólnie w salonie.
-Ty jesteś córką trenera Skowrońskego ?-zapytał jego ojciec
-Nie.- odparła
-Czym się zajmują twoi rodzice?- zapytał następnie.
Zmieszałam się i zamilkłam. Nie lubiłam rozmawiać na ich temat.
-Chodź Kasia idziemy- pociągnął mnie za rękę.
-Nie. Moi rodzice nie żyją od 14 lat.-odpowiedziałam.
-Przepraszam nie wiedzieliśmy.- tłumaczyła się mama Miśka.
-Spoko. Nic się nie stało

Porozmawialiśmy jeszcze chwilę ,a następnie rozeszliśmy się u poszliśmy spac. Rzucałam się na łóżku jak oparzona. Przekręcałam z boku na bok, raz było mi gorąco raz zimno. Nir mogłam spać. W pokoju słyszalne były dźwięki chrapania Michała. Ubrałam się i zeszłam na dół. W kuchni paliło się światło dziwne. Może zapomnieli wyłączyć, weszłam do pomieszczenia,a przy stole siedział tata Michała jakiś taki załamany. Gdy zorientował się,że jestem w pomieszczeniu szybko otarł łzy i sztucznie się uśmiechnął.
-Co ty tutaj robisz?-zapytał.
-Nie mogę spać, chciałam się napić-powiedziałam nerwowo drapiąc się po karku.
-Proszę.-wskazał ręką na lodówkę.
-Coś się stało?-zapytałam.
Długo milczał ,jednak w końcu odpowiedział.
-Nic nie jest dobrze.
-O co chodzi?-usiadłam obok
-Marysia jest jakaś inna. Ona.. ona chyba mnie zdradza.
-To jest nie możliwe. Może brakuje jej pana , czułości wspólnych spacerów , wyjść do kina. -odparłam.
-Może.-rzekł.
-Napewno . Chce zwrócić pana uwagę. Ona też ma już dość pracy.
-Trzeba to zmienić.
-TRzeba-dodałam.

Wszyscy rano zabiegani. Tylko Miśkowi nigdzie się nie śpieszyło .Chodził taki nie przytomny. Wzięłam prysznic i zaczełam się czesać. Trochę mi przy tym zeszło ale dałam radę. Między czasie coś przekąsiła. Gdy pani Marysia i Kornelia zobaczy£y moją fryzurę, od razu kazały mi je czesać.
Przy okzaji zaczesa£am też małą Ale . Wystrojeni udaliśmy się do domu pana młodego ,a następnie do kościoła na msze św. Ceremonia ślubna odbyła się przepięknie . Następnie udaliśmy się do resturacji w którym miało odbyć się przyjecie.
Zaśpiewaliśmy młodej parze sto lat i zjedliśmy obiad. Potem już parkiet należał do nas. Jedno mi nie dawało spokoju . Skądź znałam tą żonę Krystiana. Albo przynajmiej mi sie tak wydawało. Złapałam welon. I zgadnijcie kto złapał krawatkę?
Misiek walczył o nią .Oho. Nie poddał się tak £atwo.
Potem oczepiny. Mega duża dawka śmiechu. Najlepsze były gorące krzesła. I to że Michał kazał mi ściągać biustonosz by mógł wygrać. A ja co zrobiłam ? Pobiegłam do łazienki i zaraz z nim wróciłam i Michał wygrał. Oczywiście nie obeszło się bez podziękowań i głośnego uuuu! W końcu Kubiak się nie przejmował był taki jak powinien . Uśmiechnięty i zadowolony.
Tańczyłam z Michałem , gdy w tej samej chwili podeszła do nas młoda para.
-Odbijany-rzekł Krystian.
Tylko ,że nie poprosił mnie do tańca tylko Kubiaka ! Kurde jak oni obaj wywijali. To ja zaś zatańczyłam z żoną Krystian.
-Znów się spotykamy .-powiedziała.
-Znów?-zapytałam zaskoczona.
-Nie poznajesz mnie ?-zapytała.
Zaprzeczyłam.
-Judyta. Judyta Rębiś. -rzekła.
W tamtym momencie mnie olśniło.
-Ty jesteś siostrą £ukasza-odparłam.
- Tak.
-To przez ciebie jest teraz kaleką.-rzekłam zdenerwowana.
-On nie ma prawa żyć.-szepneła.
-Co on ci takiego zrobił?
-Zniszczył mnie i to głównie przez ciebie .
Wciąż patrzyłam na nią jak na wariatkę.
-Zemszczę się- powiedziała mi do ucha i odeszła.-Pamiętaj zemszczę się.

******
I jak podoba się ? :D
Jak tam rok szkolny rozpoczęty?
Dużo lekcji ?

5 komentarzy:

  1. Super rozdział. W szkole codziennie od 8 do 15 więc nie za ciekawie.
    pzdr jul

    OdpowiedzUsuń
  2. O jjaaa ! Ja tez codziennie po 7 lekcji + do tego dojdą zajęcia dodatkowe bo w tym roku test to już calkiem cale dnie spędzać będę w szkole. Ale nie martw się znajde czas i na Twoje opowiadanie ;D heheh

    co do rozdziału to spoko.
    Ciekawe jak rozwinie sie wątek z tą Judytą.

    pozdrawiam . Goska ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ty musisz takie sielanki niszczyć? XD Masz chyba trochę moich genów , bo ja też mam taki nawyk, ale tobie nie wolno! :D Kurde, znowu będą jakieś akcje... Cot a Judyta wykombinuje... Na szczęście Kaśka ma Miśka :) Znając ją to pewnie ani słowa o tym nie powie, bo po co -.-
    Zapraszam do mnie, rozdział po północy, specjalnie for you :*
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. o lekcje nawet nie pytaj! Koszmar! Ale rozdział jak zawsze supeeeer! Ale ta Jagoda ma zniknąć. Znowu ktoś będzie psuł szczęście Kaśki :((

    OdpowiedzUsuń