Strona Główna

niedziela, 27 lipca 2014

53.

Rano ogarnięci razem z Kubiakiem udaliśmy do kuchni ,gdzie znajdowała się już Asia ze Zbyszkiem.
- Cześć!- przywitaliśmy się.
-Siemka- rzekł Zibi i się zaśmiał się,a Aśka razem z nim.
- O co chodzi ?- zapytał Kubiak, chociaż dobrze wiedział o co im chodziło.
- Coś ci ten potomek nie wyszedł .- zaśmiał się atakujący.
- Czemu ? - zapytał przyjmujący.
- Po udawanym seksie.- śmiał się i uderzył ręką o swoją nogę. My z Aśką też wybuchłyśmy śmiechem.
-Jakim udawanym ? - wywrócił oczami Kubiak.
- Nawet jęczeć nie umiesz!- znów napad śmiechu.
- Daruj sobie!- machnął ręką przyjmujący.
Zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy na trening.
Minął mi bardzo szybko i bardzo fajnej atmosferze.
- Kasiu .!- zawołał mnie trener.
- Tak ? - podeszłam do niego.
- Dzwonili ze szpitala i pytali czy ktoś mógłby wpaść podnieść chore dzieciaki na duchu . Pomyślałem o tobie .
- Pewnie z miłą chęcią- uśmiechnęłam się.- A kiedy ?
- Dziś po południu- odprał.
- To dobrze.
- Do zobaczenia .
- Do zobaczenie.
Udałam się do szatni wzięłam prysznic ,a następnie do domu.
Zjadłam obiad i ruszyłam do szpitala . Dzieci siedziały w kółku i śpiewały. Trener znalazł się obok z pluszakami dla każdego. Wzięłam głęboki oddech i otorzyłam drzwi.
- Dzień dobry -powiedziałam z uśmiechem.
- Dzień dobry .- odpowiedziały chórem.
Wręczyłam im pluszka , na którym były podpisy zawodniczek i sztabu . Dzieciaki pytały mnie jak to jest być siatkarką, jak to zdobiłam. Opowiedziały mi także o swojej chorobie . Białaczka to jednak ciężka choroba. Dobrze do tego podchodzą, nie załamują się. Po paru dobrych godzinach spędzonych z dziećmy ,zaczęłam się ubierać . Gdy już wychodziłam podbiegła do mnie malutka dziewczynka . Nikola. Tak Nikola.
- Proszę Panią .- zaczęła.
- Tak ? - kucnęłam przed nią.
-.Da mi pani swój szalik? - zapytała.
- Pewnie.- uśmiechnęłam się i wręczyłam jej szalik.
- Dziękuję. - uśmiechnęła się- Niech pani poczeka.
Szybko ,gdzieś pobiegła . Po chwili wróciła ze swoim szalikiem.
- A to dla pani.- wręczyła mi rzecz.
- Dzięki - owinęłam się nim.
Wróciłam do domu.
Zjadłam kolację i położyłam się spać.

****.
Krótki :/ brak weny i czasu.
Mam.nadzije ze sie podoba . Do nastepnego :p

3 komentarze:

  1. Hahaha Zbysiu wyczuł że to było udawane.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba sie, ale szkoda że krótki :C trudno, jakoś przeżyję :) Hahaha, jednak sie Bartmany zorientowały, że to było udawane. A szkoda, liczyłam na jakieś dogryzanie ciekawsze :D Pomysłem z wizytą w szpitalu mnie zaskoczyłaś. Spodobał mi się on i myślę, że Kaśka jeszcze spotka małą Nikolę :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha ;D "Udawany seks" To mnie rozwaliło hahah :D
    A co do rozdziału to podoba się tylko szkoda że taki krótki ale ważne że jest! ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń